Liście i szamerunki
Autor elfka 2013-05-12 |
Wiem, wiem, znowu liście. Ale jednak w innym wydaniu. Jestem zachwycona tą suknią. Kiedy ją zakładam, czuję jak wtapia się w moje jestestwo i jest po prostu częścią mnie. Tkanina jest wspaniała – i wzór, i kolor, i miękkość, a w dodatku bardzo mało się gniecie. Ładnie dopasowana do mojej figury, powłóczysta, wygodna. A dodatkowo zapięcie na ozdobne szamerunki czyni ją jeszcze ciekawszą.
Przy szyciu napotkałam jednak kilka problemów, na które nadal nie mam dobrego rozwiązania i jest to poważna luka w moim rzemiośle. Po pierwsze – jak marszczyć?! Jestem fatalna w marszczeniu. Jeśli marszczę tylko trochę, to używam gumki, ale kiedy chcę zmarszczyć bardzo, to gumka nie wystarcza. Znacie jakieś dobre techniki, tutoriale? Po drugie – jak wykańczać wypustkę, kiedy wszywa się ją do ubrania bez podszewki? Niestety mój dekolt od spodu nie wygląda wspaniale. Po trzecie – jak radzić sobie z odstającym dekoltem? To częsty problem i nadal nie wymyśliłam dobrego sposobu na to…
Elementy stroju:
Gdzie: do pracy
Piękny materiał i bardzo ładna sukienka.
Nigdy nie szyłam, więc nic nie podpowiem, ale przyznam, że bardzo dobrze wychodzą Ci te Twoje projekty! Podziwiam. ; >
Jeśli chodzi o odstający dekolt:
http://www.papavero.pl/konstrukcja/443-odstajcy-dekolt
Na inne problemy niestety nie mam pomysłu, bo ani nie używam wypustki ani nie marszczę ;)
Gdzie Ty pracujesz, że do pracy tak możesz chodzić? ;)
piękna suknia!
Jest śliczna. Niewykończoną wypustkę warto zasłonić odszyciem lub tasiemką lub lamówką. Co zaś tyczy się dekoltu, to mi do tej pory odstawał tylko z tyłu i wpuszczałam nadmiar w zamek. Można chyba zmarszczyć i wdać, ale to często psuje efekt. Można bardziej ściągać na ramionach, ale nie próbowałam. Można inaczej dopasować zaszewki biustowe, ale na tym to nie znam się już wcale:)
Posągowo wyglądasz w tej sukience :)
Śliczna sukienka!
Solidne marszczenie można zrobić przeszywając normalną stębnówką – tylko trochę poluzować górną nić – trochę maszyna sama zmarszczy już przy szyciu, a więcej można ściągnąć po prostu przesuwając tą naprężoną nitkę w pętelkach tej drugiej nitki. Jeśli materiał jest cienki, jedno przeszycie wystarczy, przy sztywniejszym/grubszym dobrze zrobić dwa szwy w odległości pół cm – i po odpowiednim ściągnięciu na nitkach przeszywasz pomiędzy tymi dwoma szwami już normalnie wyregulowanym ściegiem – można od razu przyszyć do górnej części. Potem oba marszczące szwy się po prostu wypruwa – wyciągasz do końca tą naprężoną nitkę, ta z pętelkami już potem prawie sama wychodzi :-)
Do marszczenia polecam używać solidnych nici – nie ma nic bardziej wkurzającego, niż gdy się nitka urwie w połowie marszczenia 5m falbany i trzeba zaczynać od nowa ;-P
Odstający dekolt należy zmodelować przenosząc nadmiar do zaszewki piersiowej.
A dekolt odszyty metodą „chińską” – overlock i zawinąć – przejdzie w cienkich bluzeczkach, ale jak wszywasz wypustkę, to jednak dobrze by było skroić obsadzenie i wykończyć porządnie. Mam wrażenie, że będzie ładniej niż kombinować z obszywaniem brzegów lamówką – niby się da, ale będzie zgrubienie 4 dodatkowych warstewek materiału.
Rewelacja!!! Prawdziwie elfia! Ale gdybyś chciała szyć jeszcze jedną według tego samego kroju, radziłabym coś pokombinować z rękawami, żeby osiągnąć efekt zwężenia od łokcia do dłoni. Guziczki, sznurowania, coś w tym stylu.
Wspaniała sukienka, jak zawsze. Zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnych publikacji na Twoim blogu.
Jeśli chodzi o marszczenia to polecam ten tutorial :http://www.thefamilyhomestead.com/gatherfabrictutorial.htm
@Mag-ik – Dziękuję!
@Dziki Królik – Dziękuję!
@Zapomniana pracownia – O, super! Dzięki za linka, wygląda na bardzo pomocny, wczytam się potem. A ja pracuję w Google jako programistka.
@Hardcandyyyy – Dziękuję!
@cytrynna – Lamówką powiadasz? A jak to zrobić, bo nie wiem co masz na myśli? Z tyłu robię tak samo – w zamek, albo zaszewki, jeśli nie ma zamka z tyłu.
@mala100gosia – Rany, nie wiem czy to dobrze ;)
@DorARTthea – Próbowałam już tej techniki i chyba muszę do niej wrócić, tylko ona też nie zapewna równomiernego rozłożenia fałdek. O, to przenoszenie nadmiaru, to jest prawdopodobnie to, co chcę zrobić. Wyjaśnisz dokładniej? Za obsadzeniem (to samo co obłożenie/odszynie, tak?) nie przepadam, bo mi się ono odznacza na wierzchu potem. Na poczatku wszystkie kiecki tak wykańczałam, ale z tego wzgledu przestałam.
@allegra_walker – O, super by były takie guziczki na rękawach tutaj, cudowny pomysł.
@Kika – Dzięki! Przeczytam.
Niesamowita jest ta sukienka, strasznie mi się podoba materiał i guziki, zazdraszczam okropnie :>, sama bym z chęcią przygarnęła coś podobnego. Nie dziwię ci się, że tak dobrze się w niej czujesz. Niektórzy ludzie może powiedzieliby, że jest teatralna, czy ‚nie na co dzień’, ale moim zdaniem takie rozgraniczenia są zbyt sztywne, żeby brać je śmiertelnie serio. Powiedz, czy ty pomykasz w niej tak bez okazji, czy jednak raczej zachowujesz na specjalne wyjścia czy konwenty?
Nie chodź do parku, bo jeszcze nam zaginiesz :)
Śliczności.
@northen – Pewnie, że trochę teatralna, ale jako że mi życie odmówiło kariery aktorskiej, musze jakieś namiastki chociaż mieć ;) Pomykam w niej na co dzień bez okazji. We wpisach pod zdjęciami jest lista elementów stroju i informacja, gdzie się wybrałam w takim stroju. Jak widzisz – to jest strój do pracy ;)
@jola – Słusznie, słusznie :D
Suknia zjawiskowa ogromne brawa za twój talent. Co się zaś tyczy twoich pytań
po pierwsze do marszczenia używam specjalnej stopki daje ładny i równy efekt marszczenia podaję link abys obejrzała na czym to polega http://www.youtube.com/watch?v=-ghkyW_VS6s
po drugie jeśli wszywam wypustkę w ubranie które nie posiada podszewki przy dekolcie to do takiej bluzki lub sukienki konstruuję odszycie przy takiej operacji dekolt ładnie trzyma formę oraz nic z pod spodu nie będzię odstawać
po trzecie jeśli chodzi o odstający dekolt to zgadzam się z Zapomnianą Pracownia na stronie Papavero uzyskasz dużo porad dotyczących konstrukcji kroju w bardzo przystępnej formie.
Pozdrawiam Marta
ps. jescze raz brawa za tak wspaniałe suknie
Widziałam Cię ;) Nie dawało mi to od kilku dni spokoju – ul. Rydla szła dziewczyna w typowo elfiej sukience, chyba takiej intensywnie niebieskiej z żółtawymi lamówkami albo haftami i czarnej pelerynie, z upiętymi włosami – i teraz, kiedy sprawdziłam, że mieszkasz w Krakowie – jestem przekonana, że to byłaś Ty ;) Pozdrawiam ;)
nie wiem, czy taki sposób marszczenia sprawdziłby się na ubraniach, ale mam eksperymentalną duszę i osobiście pewnie bym sprawdziła :) mianowicie – są taśmy do marszczenia firan. http://www.dekoratornia-gd.pl/oferta/pasmanteria/tasmy-do-marszczenia-firan/ znalazłam takie. podchodzę do nich intuicyjnie, nie wiem jeszcze w jaki sposób bym ich używała – może na zasadzie: fastryga_zmarszczenie_przeszycie materiału_wyprucie taśmy ;)
wyprodukowałam pierwszą torebkę eksperymentalną, na której testuję różne techniki usztywniania i przeszywania(to takie usprawiedliwienie dla paskudności ogólnej dziełka) – dzisiaj postaram się wrzucić jej zdjęcie gdzieś :) – głowę mam pełną pomysłów! :D
@elfka – w takim razie zazdrość tym bardziej mnie zżera ;) i okropnie się cieszę, że są ludzie, którzy takie ciuchy noszą do pracy, bo to bardzo pozytywne :>.
@Marta – Mam tą stopkę, ale powiedz mi jak się ją używa do ubrań? Bo przy szyciu sukienki masz taką sytuację, że masz brzeg materiału powiedzmy 2 metry i musisz to zmarszczyć do dokładnie 80cm. Jak to kontrolujesz? O odszyciach pisałam już wyżej, ale chyba rzeczywiście będe musiała do nich wrócić. Dziękuję pięknie!
@Monia Fioletowa – To musiałam być ja, albowiem własnie na Rydla mieszkam! I sukienkę taką mam i pelerynę :) Ujawnij sie następnym razem!
@milena – A wiesz, to mogłoby zadziałać, bardzo ciekawy pomysł. Torebkę już widziałam, bardzo fajna!
@northen – U mnie w pracy jest wielka swoboda, ludzie chodzą w czym im się podoba, na bosaka, w ręcznikach na głowach, jak akurat wzięli prysznic, w kapciach-potworach – na co kto ma ochotę :) Żal mi zawsze ludzi, którzy mają w pracy dress-code.
Rękawy wydają mi się trochę za szerokie, może zwęzić je trochę trzeba? A tak to widać, że całkowicie Twój styl ;)
Interesting name for the buttons. In the USA we call those buttons ‚frogs’. Lovely dress!
No to jesteśmy sąsiadkami – ja mieszkam na Krakusów – musimy się kiedyś zgrillować wspólnie (oczywiście, kiedy pogoda przestanie kaprysić ;)))
@xyunomai – Pewnie trochę by się przydało, racja.
@Sue Anna – Oh, I didn’t know how to call it in English, thanks!
@Monia Fioletowa – Koniecznie!
Uważam, że twoje projekty są piękne, ale intryguje mnie jedno: chodzisz w tych rzeczach normalnie, na zakupy albo spotkania ze znajomymi? Chodzi mi tylko o tą suknię. :)
@Marta – Oczywiście, że chodzę, właściwie na blogu można zobaczyć wszystkie moje ubranie, więc mogę szczerze powiedzieć: innych ubrań nie mam. Pod każdym wpisem, pod zdjeciami jest napisane gdzie się w tym stroju wybrałam. Najczęściej do pracy, bo tam bywam najczęściej :) A tą suknię uwielbiam do szaleństwa i bardzo często chodzę w niej do pracy, na spotkania, spacery.
Bardzo twarzowa sukienka, dobrze uszyta :D o co trudno w dzisiejszych czasach. Masz talent dziewczyno bez dwóch zdań!