Wszystkie ściegi prowadzą do Rzymu
Autor elfka 2013-09-14 |
Jak wiecie, byliśmy z Lamvakiem niedawno na wakacjach, ale nie wspominałam jeszcze gdzie. Pojechaliśmy samochodem do Włoszech i jeździliśmy sobie po owej gorącej krainie, gdzie nas oczy poniosły: Wenecja, Florencja, toskańska prowincja i Rzym. Kilka dni przed wyjazdem Lamvak zdał sobie sprawę, że ma same ciemne ubrania i italskie słońce może mu nieźle dokuczyć. Wzięłam się więc do roboty, aby wyposażyć mojego kierowcę w odzienie bardziej odpowiednie na wycieczkę na południe.
Dokładniej uszyłam beżowe lniane spodnie, o których nic ciekawego nie da się powiedzieć, i znacznie bardziej interesującą koszulę. Koszula jest uszyta z cienkiego bawełnianego płócienka w kolorze kremowym – bardzo przewiewna i miła w dotyku. Brzegi wykończone są lamówką, jak większość koszul Lamvaka – tak bardzo mu się ten sposób spodobał. Przód ozdobiony jest haftowanym kwiatem lotosu umieszczonym na pozycji serca. Z tyłu natomiast wyszyłam ogromną ważkę – wyszywałam ją na 3 razy, cała nie mieści się na tamborku. Hafty są zaprojektowane bardzo ciekawie – jeśli dobierze się odpowiednie kolory nici, wyglądają na cieniowane.
O mamo, ta ważka jest cudowna! Kreacja dzięki niej wyszła praktyczna i interesująca :).
Piękny strój :D
Koszula świetna.
Mogłabyś zdradzić tajemnicę, skąd bierzesz wykroje na męskie koszule? ;)
mam pytanie, bez obrazy…wy tak na serio chodzicie czy to tak na bloga, no wiesz, dla ‚jaj’?
Nie obraz sie ale stroj wyglada jak pidzama. Natomiast bardzo fajna pidzama z ciekawymi detalami!
Fajna broda :P
Mnie to zastanawia, ile Lamvakowi zajmuje przetarcie spodni w kroku, bo mnie lniane spodnie starczały na ogół na kilka-kilkanaście założeń ;)
Jakie wrażenia z Italii ?
Chyba do Włoch pojechaliście, nie do Wloszech. Dziwacznie wygląda facet w czymś takim.
@Karo – Zgadzam sie :)
@mala100gosia – Dzieki.
@Ni – Z Burdy oczywiscie. Ale tak naprawde to ja ciągle używam jednego wykroju z jakiejś starej Burdy i modyfikuję go zależnie od potrzeb, oraz jednego własnej roboty.
@ja – Jak najbardziej na serio i na codzień. Wyjątkiem jest kilka moich kostiumów, które są przeznaczone na konwenty (Spock, Tardis). Wszystkie stroje Lamvaka są noszone na co dzień.
@Anucha – Może trochę. Ale na włoskie słońce idealnie się ta pidżama nadawała.
@kreacja wieczorowa – Dziękujemy.
@Fiona – Niestety spodnie z tych cienkich lnów przecierają się bardzo szybko, już jedne poszły do kosza. Ale takie z naprawdę porządnego grubego – trzymają się świetnie.
@jola – Bardzo nam się podobało, tylko pogoda kiepska (w sensie że za gorąco). Ale jedzenie pyszne i Toskania piękna.
@ania – Dziękuję za poprawkę.
A może trochę szczegółów z wakacji? Nie było Cię tak długo, liczyłam na jakieś bogatsze opisy, gdzie byłaś? Ciekawie jest dowiedziec się o Tobie czegoś więcej poza tym, co uszyłaś, choc oczywiście to też jest świetne:)
@Jashi – Bardzo mi miło, że ciekawią Cię moje wakacje, ale nie planuję na blogu relacji z wakacji, bo zazwyczaj nie lubię takich notek na innych blogach. Ale chętnie w skrócie opowiem Ci tutaj. Byliśmy na wycieczce po Włoszech własnym samochodem, co okazało się świetnym pomysłem. Trasę mieliśmy taką: Kraków – Wiedeń – Wenecja – Florencja – Colle Val D’Elsa – Siena – Monteriggioni – San Gimignano – Bibbona – Rzym. Najbardziej podobało nam się w tych wszystkich małych miasteczkach Toskani i w ogóle na Toskańskiej prowincji, którą przemierzaliśmy samochodem. Normalnie nie lubię pizzy, ale okazało się, że ta we Włoszech jest zupełnie inna i bardzo mi smakowała. Jadłam też cudowne bruschetty i makarony, a Lamvak zajadał się lodami. Rzym mnie rozczarował, a raczej upał nie pozwolił mi się nim cieszyć. O dziwo nie było też prawie żadnych sklepów z materiałami.
Hafty robią wrażenie, takich oryginalnych i pięknie wykończonych ciuchów pewnie niejeden Włoch Lamvakowi pozazdrościł :)