Byle nie nogawki

Autor 2009-02-11

Jak już zapewne większości czytelników wiadomo, nie noszę spodni. Wspominałam o tym w komentarzach, można to również wywnioskować z zestawów, które na blogu prezentuję. Chciałabym przedstawić nieco szersze spojrzenie na tą sprawę i wyjaśnić dlaczego nie można mnie spotkać w nogawkach.

Przede wszystkim – wygląd. W sukience lub spódnicy wyglądam ładnie i kobieco. Poruszam się inaczej niż w spodniach, z większą uwagą. Taki strój jest też znacznie korzystniejszy dla pełnej figury. W spódnicy szerokie biodra są zaletą, a obfite uda nie są problemem. Wyjątkowo podobają mi się sukienki – strój jednoelementowy, ale pełny.

Przeciwniczki spódnic i sukienek argumentują swoje zdanie głównie wygodą. Przy moim trybie życie są one jednak dla mnie bardziej komfortowe. Czuję się swobodnie, gdy poruszam się po mieście lub siedzę w biurze, nic mnie między nogami, w biodrach, w kolanach, czy w pasie nie uciska. Do spodni zakłada się skarpetki – do spódnicy zakładam pończochy – porównywalny wysiłek.

Trochę historii: Zupełnie zrezygnowałam ze spodni mniej więcej dwa lata temu. Wcześniej miałam chyba dwie pary, które nosiłam od wielkiego dzwonu, aby zademonstrować światu moją chandrę i dodatkowo się umartwić. Jako nastolatka chodziłam mniej więcej tak samo często w spodniach, jak w spódnicach. Spodnie przeważały w zwykłych szkolnych dniach, ulegałam powszechnej opinii, że są one wygodniejsze. Teraz posiadam w mojej szafie jedne zielone sztruksy, które raz w roku zabieram na studencki obóz (ZOSIA – Zimowy Obóz Studentów Informatyki), w którym nadal uczestniczę, mimo skończenia studiów. Nawet tam zakładam go tylko, kiedy wychodzę na zewnątrz hotelu. Spódnica źle wygląda z butami górskimi.

Zachęcam wszystkie kobiety do noszenia spódnic i sukienek częściej, na co dzień, na okazje, na które wcześniej zawsze nosiłyście spodnie. Spróbujcie!

A tutaj owe jedyne spodnie z elfiej szafy:

O autorze

I'm friend of elves.

Komentarze

25 komentarzy na “Byle nie nogawki”


  1. za bardzo jestem przywiązana do moich różnych par dżinsów, żebym mogła, tak jak Ty, całkowicie zrezygnować z ich noszenia, ale też mi się wydaje, że spódnice i sukienki są traktowane przez dziewczyny troszkę po macoszemu;)


  2. Moim zdaniem pozbawiając swoją szafę spodni, pozbawiamy się połowy możliwości ubierania się :-)
    Do każdej figury można dobrać spodnie tak, że będą przepiękne. Do każdej figury można dobrać sukienkę lub spódnicę tak, że żal będzie patrzeć…
    Życzę odwagi w noszeniu spodni, sztruksy to nie najlepszy wybór :-)
    pozdrawiam
    agus


  3. Oj jak ja bym chciała nosić spódnice. Ale nie wiem czemu zawsze uważałam, że spódnice są niewygodne i ciężko dobrać do nich wszystko. Od kiedy poznałam szafiarki kupiłam sobie pierwsze 2 spódnice od paru lat i mam zamiar je nosić :) chociaż ze spodni nigdy bym nie zrezygnowała.
    Ty wyglądasz pięknie w swoich sukienkach i spódnicach. Potrafisz świetnie wszystko połączyć. Chociaż nie wiem jak wytrzymujesz w pończochach, bo przecież w zimie to musi być strasznie zimno.
    Zielone sztruksy fajne :D


  4. O, to ja z kolei od jakichś dwóch lat (a właściwie to chyba od roku?) oswajam wszystko, co spodniami nie jest, z różnymi rezultatami. Na obcasie się nie poruszam – prawdopodobnie brakuje mi jakiegoś genu – w związku z czym „zabijam” część spódnic płaskim obuwiem. Do tego mam tendencję do chodzenia jak menel i siadania jak kowboj, i spódnica jakoś mnie wcale nie motywuje do zmiany nawyków. No i wiatr nie podwiewa spodni! :) Tak przy okazji, chociaż to nie ta notka, to zestaw z koszulką smutnomi i szarą spódnicą – boski!


  5. Ja w pracy siedzę po turecku na krześle :) dlatego spodnie wydają mi się wygodniejsze.
    Chodź niezbyt wąska, długa spódnica też się sprawdza.


  6. @kajus – A jeansów to chyba nigdy nie nosiłam…

    @agus – Z tym ograniczeniem masz rację, wybór się zawęża, jeśli nie lubi się spodni. Jak sądzisz, jaki krój spodni byłby dobry do mojej figury? A co do odwagi – to raczej nie odwagi mi brakuje, a ochoty :)

    @Madzia – Nie jest mi zimno, ponieważ noszę płaszcze z kolana. Być może w krótkiej kurtce bym zmarzła. Powodzenia z Twoimi spódniczkami.

    @Fretek – Ja noszę obcasy, ale niewysokie. Najchętniej nosiłabym wysokie i wąskie, bo mi się podobają i wydłużają sylwetkę, ale też nie daję rady. Zaczynałam od 2cm obcasów, później większe. Teraz czasem nawet noszę 8cm. Ale są też ładne płaski buty do spódnic. A wiatr – czasem podwiewa, ale latem, kiedy płaszcz nie trzyma spódnicy, a wtedy to nie takie straszne.

    @Beata – Po turecku?! Jak? Ja bym się nie zmieściła…


  7. Nie jestem agus, ale mam podobną do Ciebie figurę (nie dokładnie, ale kształt) i noszę spodnie, więc pozwolę sobie wyrazić swoją opinię ;) Moim zdaniem najlepsze dla byłyby dla Ciebie spodnie dopasowane w biodrach (tzn. takie, żeby nie wisiały na pupie), z prostą nogawką opadającą na buty na obcasie w ten sposób, że obcasa prawie nie widać – to bardzo wydłuża i wysmukla sylwetkę. Kolor jednolity, bez przetarć i w ogóle bez dziwnych bajerów typu hafty, masa kieszonek itp. Na pewno ładnie wyglądałabyś w takich spodniach, chociaż spódnice oczywiście też są super :)


  8. Myślę, że im dłuższe, tym lepsze. I szerokie, proste lub rozszerzające się dołem, z lejącego materiału, koniecznie zakrywające buty, raczej z lekko obniżonym stanem :-)
    Może coś w tym stylu (mam nadzieję, że te linki zadziałają):

    http://www.asos.com/Asos/Asos-Tab-Side-Wide-Leg/Prod/pgeproduct.aspx?iid=457963&cid=2640&clr=Grey&sh=0&pge=0&pgesize=20&sort=_None

    http://www.dorothyperkins.com/webapp/wcs/stores/servlet/ProductDisplay?beginIndex=0&viewAllFlag=&catalogId=20552&storeId=12552&categoryId=153928&parent_category_rn=51531&productId=947822&langId=-1

    http://www.groszki.pl/groszki/1,95942,4987037.html

    Polecam też program Goka (czy jak mu tam): \Jak dobrze wyglądać nago\ albo \Jak się nie ubierać\ Trinny i Sussany – doskonałe porady i można bardzo dużo skorzystać :-)

    pozdrawiam
    agus


  9. jedni lubią to,inni tamto,jak kto woli :)) no i co komu pasuje.Popieram takie wybory,dobrze jak każdy wie ,co mu najbardziej pasuje!
    zielone spodnie,są extra!


  10. Moim zdaniem, nawet najladniejsze spodnie nie maja szans z wizerunekiem elfki w spodnicy lub sukience :-)

    Elfko, jestes dla mnie inspiracja do czestszego noszenia spodniczek, dziekuje ^^


  11. hm, ja tylko mogę przyznać, że coś w tym jest, dla mnie ubranie spodni to zewnętrzne ukazanie wewnętrznego ale mi się nie chce i jest mi wszystko jedno, spódnice pokazują, że chcę wyglądać ładnie. chociaż zdażają się wyjątki, kiedy spodnie po prostu lepiej wyglądają.


  12. @Abigail – Dziękuję za porady! Może kiedyś przymierzę jakieś w sklepie, żeby sprawdzić, jak wyglądam, bo już nie pamiętam :)

    @agus – O, i za przykłady też dziękuję. Z tych co pokazałaś, te pierwsze wydają mi się najładniejsze, ale i tak siebie w nich nie widzę. W każdym razie, jak powyżej, kiedyś jakieś przymierzę.

    @gosia – Dokładnie, każdy ma prawo nosić to co lubi. Dlatego też w moim tekście nie piszę, że spodnie są ogólnie złe i należy nosić tylko kiecki. Piszę, że dla mnie są złe i ja noszę tylko kiecki :)

    @Diana – Bardzo się cieszę!

    @Kokarda – A już myślałam, że to tylko ja tak miałam. Teraz nawet w najgorszym nastroju nie nosze spodni, ale nadal chandrę zaznaczam pewnymi, wybranymi strojami.


  13. Ja tez nosze wylacznie spódnice, mm jedna pare dzinsów typu ciemne bootcut levisa, ale wydaja mi sie … banalne. spodnice nosze zazwyczaj czarne lub b.ciemny dzins w fasonie ‚pencil skirt”, i rajstopy – ale biodrówki lub nisko je naciagam (po ciazy mam małe faldy na brzuchu co sie jednak odznaczają). Ogolnie wole spódnice i uwazam ze grafitowa lub czarna ołowkowa spódnica, i maly czarny golfik, plus czólenka na ekstra obcasie (chodzi mi o kształt, nie wysokość) sa na każda okazję strojem awarynjo-idealnym.

    Pozdrawiam ;)


  14. Oj, ale ja się z jednym nie zgodzę. Przynajmniej w moim wypadku włożenie skarpetek nie zaowocuje tym, że „pójdzie mi oczko”, zaś włożenie rajstop (pończochy rzadko, bo za drogie, ale problem ten sam) kończy się właśnie przeważnie powyższym. No ale ja już taka niezgrabna jestem, że wkładam i …trach :D Ale popieram w całej rozciągłości jeśli chodzi o lato, bo generalnie spódnice i sukienki uwielbiam :)


  15. Kiedy byłam w przedszkolu nie nosiłam spodni, bo spodnie nosili chłopcy. Potem nosiłam tylko spodnie, ale jakieś 5 lat temu zaczęłam nosić spódnice, teraz noszę prawie wyłącznie spódnice. Nauczyłam się ubierać tak, żeby w spódnicy też było ciepło i nie mogę powiedzieć, żeby w spodniach było cieplej. Poza tym spódnice są bardzo wygodne, jeżeli chodzi o błoto pośniegowe – moje długaśne i szerokie dzwony zawsze miałam mokre do kolan.
    Jedyny problem u mnie ze spódnicami polega na tym, ze się mi strasznie przekręcają wokół własnej osi :(


  16. @nana – Ja częściej noszę szerokie spódnice, ale nie dlatego, że ołówkowe podobają mi się mniej, tylko, że taka szeroka spódnica pasuje zawsze, kiedy ma odpowiedni obwód pasa. W ołówkowych jeszcze biodra muszą się dopasować. Niemniej jednak też mam kilka i bardzo je lubię.

    @Hortensja – Mi oczka idą jakoś rzadko. Często noszę kryjące pończochy – one się nie drą. Noszę też pończochy koronkowe – również nie idą w nich oczka. A w takich zwykłych, cienkich potrafię chodzić kilka tygodni, zanim je podrę.

    @Królewna – Mi też się czasem przekręcają, ale nieczęsto. Może masz je za luźne? Sukienki sie nie przekręcają ;)


  17. Coś w tym jest. Ja dosyć duże wcięcie w talii i jeżeli coś mi jest dobre w pupie, to odstaje w pasie. Pasków nie znoszę, a nawet jak niektóre spódnice me są w nie wyposażone, to nic nie dają. Najlepiej trzymają się spódnice takie „prawie pod szyję”, czyli nie biodrówki ;) Sukienek mam cały arsenał… Więcej na lato niż na zimę, ostatnio nawet pokupiłam jeszcze więcej i nie mogę się doczekać występów nich…
    A rajstopy drę na potęgę. Niech już będzie lato…


  18. Wyznaję tą samą zasadę co ty. Tylko spódnice i sukienki. Mam jeszcze jakieś spodnie na leniwe dni, ale nie czuję się w nich tak dobrze jak w kieckach. Jestem próżna (przyznaję się bez bicia) i uwielbiam eksponować swoje nóżki. Dyskretnie, nie noszę krótszych spódnic niż do kolan, chociaż na innych mi się podobają. No i główna zasada – tylko buty na obcasie, najlepiej 8-10 cm. Uwielbiam szpileczki! Czuję się bardzo elegancko i sexy w bucikach na obcasie! Polecam!


  19. Ja Cię w ogóle nie widzę w spodniach, choć sama noszę i lubię (ale za to nie mogę nosić rozszerzanych spódnic do kolan – Ty w takich wyglądasz świetnie, a ja jak instruktorka enerdowskich skautek).
    Kiecki rządzą :)


  20. @Aziya – Szpilek nie lubię, wolę nieco masywniejsze obcasy, ze względów stabilności i bezpieczeństwa moich kostek. Co do długości spódnic, to najbardziej lubię takie lekko za kolana.

    @evva – E, nie wierzę. Może tylko Ci się tak wydaje. Pytałaś jakichś obiektywnych obserwatorów?


  21. Pytałam wiele razy, choć i tak najbardziej wierzę temu, co mówi lustro ;) Spódnice ołówkowe są ok, proste i lekko rozszerzane sukienki do kolan i tuż przed są ok, ale spódnice w trapez i z koła muszę mieć długie, do kostek co najmniej.


  22. Ja bardzo lubię spódnice, ale zimą niestety jest mi w nich za zimno, ięc siłą rzeczy muszę przerzucić się na spodnie. I naprawdę, nie pomaga mi tu płaszcz za kolana, nie pomagają nawet grube rajstopy (a co dopiero pończochy). Po prostu marznę za każdym razem i już.
    Ale już taki zmarźlak ze mnie, jak jest duży mróz, to za zimno mi nawet w spodniach i kilku warstwach ubrań na długi rękaw. Więc tym bardziej zazdroszczę tym, którzy zimą mogą nosić spódnice, z pończochami na dodatek.


  23. @evva – O, spódnice z koła są super! Lubię takie za kolana. Masz jakąś spódnicę z koła do kostek? Musi strasznie dużo ważyć, ale też być nieźle zamaszysta. Chyba bym chciała taką.

    @Emilia – Ja też jestem zmarźlak, ale dużo większe znaczenie dla mojego samopoczucia na mrozie ma okrycie górnej części ciała. Na dolną spódnica i płaszcz wystarczają. Pewnie na 20 stopniowe mrozy byłoby za mało, ale ja takich nie doświadczam.


  24. E, no bo ja to w ogóle, nawet teraz marznę, chociaż temperatury są już właściwie powyżej 0. Ale na szczęście już idzie wiosna i nie będę miała takich problemów.
    W ogóle przy okazji napiszę, że lubię taki styl, który prezentujesz :)


  25. @Emilia – Po dzisiejszym dniu też już nabrałam nadziei na bliska wiosnę.