Elfka w górach Tyrolu
Autor elfka 2010-06-27 |
Dawno, dawno temu, gdy nie byłam jeszcze szafiarką, śledziłam z przyjemnością wczesne posty w Szafie Sztywniary. Kiedy któregoś razu autorka wystąpiła w sukni typu dirndl, uśmiechnęłam się do tego ludowego stroju, ale możliwość noszenia go na co dzień oceniłam sceptycznie. Jakiś czas później, kiedy wsiąkłam już w internetowy świat odzieżowy, odkryłam lumpeksy on-line, w tym Vintage Shop, który oferuje mnóstwo sukienek, określanych jako tyrolskie. Pozostają w klimacie, ale bez bufiastych rękawów są znacznie bardziej przyjazne dla mnie. Jednak ceny wydały mi się nieadekwatne. Na szczęście Internet jest duży i znalazłam swój egzemplarz w Vintage Gallery.
Sukienka jest naprawdę wyjątkowa. Przede wszystkim czerwona! Kwiaty rosnące na spódnicy są wyhaftowane a nie nadrukowane. Przód ma haczyki do wiązania gorsetowego, ale bez taśmy też wygląda dobrze – wtedy pełnią one rolę srebrnych ozdób. Dekolt jest duży, ale umożliwia noszenie sukienki bez bluzki pod spodem. Sam zalety! Sukienka okazała się wprawdzie za duża, ale uruchomiłam (chyba już po raz ostatni – niech spoczywa w pokoju) mojego starego Łucznika i elegancko zwęziłam. Jak oceniacie efekt?
Elementy stroju:
Gdzie: do kina
Zabójczo! Zabójczo wyglądasz! Pięknie, po trzykroć pięknie. Dziś już nic więcej nie dodam, bo nie trzeba.
Potwierdzam – jest wyjątkowa! Świetnie poradziłaś sobie ze zwężeniem, bo leży wprost idealnie.
piękna sukienka i fryzura:)
Jeju! Cudeńko! Przępieknie w niej wyglądasz. A propos, to Łuczniki nie są nieśmiertelne? Bo mój jest…a głupio tak kupić nową maszynę, a stara działa jak przecinak.
Super!
Zdolne paluszki :)
zwęziłam.
nie ma czasownika zwężyć. jest zwęzić lub zwężać.
Bardzo mi sie podoba. Mieszkam w Niemczech i uwielbiam dirndl.
Och,wzdychałam do tej sukienki przez połowę sezonu jesienno-zimowego,ale nie zdecydowałam się na kupno.Jest boska.I teraz chyba trochę załuję ;) Pozdrawiam,wygladasz rewelacyjnie.
bardzo mi się podoba :) ślicznie wyglądasz
@Karo – Dziękuję.
@Marchewkowa – Właśnie aż nie mogłam wierzyć, że tak dobrze mi poszło. Z drugą sukienką, którą wtedy zwężałam poszło gorzej, ale nosić się też da.
@Urszula – Dziękuję.
@Miriana – Mój odmówił ostatnio nawijania nitki na małą szpulkę i ma przerwy w dostawie prądu (chyba sparciałe kabelki). Ma chyba ze 40 lat. Żałuję bardzo, bo przyzwyczaiłam się do szycia na nim.
@Mrs. L. – Dziękuję.
@x – Masz rację! Już poprawiłam, dziękuję.
@Skarb – Nosisz taki?
@kawo – Tak, długo tam wisiała, nie pamiętam już, kiedy ją tam pierwszy raz zobaczyłam. Jest jeszcze kilka innych, choć nie tak wspaniałych.
@blu – Dziękuję.
Też pamiętam ten wpis Ryfki, bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam w internecie, że nie tylko ja noszę dziwne sukienki :))
Sukienka jest piękna :) Już za czerwień ma ogromny plus, a dalej jest jeszcze lepiej :) Bardzo ładny krój, świetnie leży na sylwetce i wzór też bardzo mi się podoba :) Uwielbiam takie klimaty, świetnie wyglądasz :)
PS Jeszcze niedawno miły pan reperował łuczniki i inne w Rynku Podgórskim.
Elfko – sukienka przecudna! Oddałabym wszystko za taką kieckę! Tym bardziej że jest dla mnie idealna kolorystycznie, bo cała moja szafa tak wygląda – no, jeszcze gdzieniegdzie odrobina białego :D I ten haft, haft!
No ale pociesza mnie myśl, że dorwał ją ktoś na kim tak świetnie wygląda :) Wyjątkowo dobrze Ci w czerwieni, wiesz?
Sukienka jest boska!! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia!! :) :) Pozdrawiam
Sukienka jest wspaniała – podkreśla wszystkie atuty twojej figury, wyglądasz mega sexi! A i ładnie ci w czerwonym :)
@Klamoty – Z tym, że Ryfka napisała w tym poście, że po ulicy tak nie chodzi. Powiadasz, że ten starożytny sprzęt jeszcze ktoś umie naprawiać? W sumie może warto, bo mam do niego sentyment. A do Rynku Podgórskiego mam dwa kroki.
@M – Moja szafa jest też coraz bardziej czerwona, choć zaczynam ostatnio marzyć o zieleniach.
@shila – Dziękuję i równiez pozdrawiam.
@lady_sport – Dziękuję. Ten dekolt na zdjęciu wygląda na duży, ale przyzwoity, ale w realu jest, powiedzmy, prowokujący. Co mi jednak nieszczególnie przeszkadza :)
Podoba mi się sukienka i ładnie Ci w niej. Fryzura natomiast jest dla mnie zbyt dosłowna. Podobałoby mi się bardziej w rozpuszczonych włosach, nawiązanie byłoby delikatniejsze.
No ale ja to ja :)
Super! Swietna sukienka i wprost genialnie modeluje sylwetke.To chyba moja faworytka razem z białym kostiumem :)
sukienka jest nieziemska i bardzo ładnie w niej wyglądasz :)
Ps mnie z kolei wydaje się, że warkocze to świetny pomysł ;)
przepięknie. ta sukienka wybija sie na prowadzenie wśród moich ulubionych z twoich wizerunków :D
Elfko – szczęka mi opadła do samej ziemi – cudnie! Jak ja uwielbiam taką czerwień! I Twoje eksperymenty. Widząc taką sukienkę na wieszaku nie poleciłabym jej ani Tobie, ani sobie (według typizacji Trinny i Susannah obie chyba jesteśmy wiolonczele :).
A tu proszę – efekt jest kapitalny. Albo szczuplejesz w oczach.
@riennahera – Często słyszę taką opinię, że jestem zbyt dosłowna w stylizacji. I rzeczywiście zwykle lubię, żeby wszystko było jak najbardziej w klimacie, co sprawia, że dla wielu osób wydaję się przebrana a nie ubrana. Ale co zrobić, jak mi się tak podoba.
@pin3ska – Kostium ostatnio jakoś po macoszemu traktuję, może pora go odkurzyć. Nie mogę się doczekać jesiennego rankingu na drugie urodziny mojego bloga.
@jak gdyby nigdy nic – Dziękuję, mi właśnie też one idealnie pasują.
@mamalgosia – Hmm, wśród moich chyba też, jest rewelacyjna i świetnie się nosi.
@szmaragda – Przeczytałam właśnie opis i nie wiem, czym różni się wiolonczela od klepsydry, ale chyba tak, tym typem jestem. A takie (czyli jakie?) sukienki nie pasują z defnicji na wiolonczele nie pasują? Dlaczego? A czerwień ciągle mnie pochłania!
No to mam zagwozdkę – tu jest wiolonczela: http://stylio.pl/studiostylu-fasony-dla-figury-wiolonczeli
a tu klepsydra: http://stylio.pl/studiostylu-fasony-dla-figury-klepsydry
Myślę, że decydująca jest proporcja piersi i bioder do talii – intuicyjnie – ok. 20 cm to wiolonczela, a np. 30 cm to klepsydra, ale nie dam sobie za to nic uciąć. Niemniej wyglądasz pięknie.
Piękna sukienka, jestem nią oczarowana! Kolor, fason, w ogóle styl. Miodzio!
Ech, miałam nadzieję, że już nikt się do tego zdjęcia nie dokopie! ;)
Twoja kiecka o wiele ładniejsza i ma zdecydowanie lepszą długość. A moja wisi w szafie i chyba ją zjedzą mole :)
Co jakiś czas z przyjemnością goszczę na Twoim blogu. Odbiegasz od dzisiejszych standardów szczupłości a mimo to wyglądasz tak ładnie, radośnie, pewnie (a w tych wszystkich ołówkowych spódnicach również bardzo ponętnie) że z pewnością bym się za Tobą obejrzała na ulicy ;)
Jakiś optymizm i łagodność z Ciebie biją.
Pozdrawiam serdecznie :)
@szmaragda – No to ja mam raczej 20, więc wiolonczela.
@Sheila – Dziękuję.
@Ryfka – Wybacz ;) Moim zdaniem Twoja też ma potencjał – odprułabym jej tylko rękawy albo może zwężyła je do normalnej szerokości. A skrócenie to już banał.
@aga – Miło mi Cię tutaj gościć :) Dziękuję bardzo i również pozdrawiam.
jak to isę stało, ze przeoczylam ten post ? :) swietna sukienka, bardzo klimatyczna. jesli chodzi o książkę T&S to zdecydowanie jestes klepsydra – róznica po między proporcjami jest niewielka :)
@mala100gosia – Dziękuję.