Jak zostać pin-up girl?
Autor elfka 2010-07-04 |
Najpierw, jeżeli jesteś bardzo szczupła, trzeba trochę się podtuczyć, żeby zaokrągliły się biodra i biust. Ten krok mogłam spokojnie ominąć. Następnie upiąć włosy w wysokie loki, podkręcić grzywkę, ułożyć fale. Ten krok nie szczególnie mi wyszedł. Potem umalować usta na czerwono i uróżować policzki. O, w tym mam doświadczenie. I najważniejsze – odpowiednia sukienka. Mocno wydekoltowana, w talii dopasowana, z dołem wąskim opinającym biodra lub rozkloszowanym uniesionym na petticoat. Dokładniejsze instrukcje możecie przeczytać w artykule Pin-up girls autorstwa znawczyni tego stylu VintageGirl.
Ostatni krok wyszedł mi najlepiej. Zakupiłam absolutnie piękną sukienkę, za niewielkie pieniądze, w świetnym stanie i do tego idealnie pasującą na mnie. Spójrzcie na ten kształt – jak wspaniale układa się dół, góra podtrzymana przez fiszbiny, dobrze dopasowana dzięki elastycznemu tyłowi. Spójrzcie na kolorystykę – mój ostatnio ulubiony granat z białym kołnierzykiem i koronkową falbanką. Spójrzcie na dekolt w końcu – rzadko kiedy coś tak dobrze układa się na moim biuście. Wiązanie na szyi jest bardzo ładne, choć odrobinę kłopotliwe – na szczęście fiszbiny pomagają stanikowi bez ramiączek. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was peanem na cześć tej sukienki – jestem nią naprawdę zachwycona.
Elementy stroju:
- Granatowa sukienka w stylu pin-up
- Biała petticoat
- Białe kule w srebrnej oprawie
- Białe pantofle peep-toe
Gdzie: na przyjęcie
rzeczywiście fajna, ładnie się układa, a myślałaś o skróceniu do długości tuż za kolana?
Pięknie nieostre zdjęcia ;]]]]]]]]]]]]]]]]
Sukienka ładna . Może chcesz ją sprzedać?
O tak! Zgadzam się z każdym Twoim słowem odnośnie tej sukienki. Jest niesamowita i wspaniale na Tobie leży! Ma cudny kolor oraz białe wstawki typu falbanka i kołanierzyk. To na pewno był Twój strzał w 10! Gratuluję zakupu, bo wyglądasz w niej po prostu szałowo!
@assonata – Tak, zastanawiam się nad tym, ale skrócić mogę tylko trochę z powodu koronki.
@Iwona – Naprawdę ładne, czy żartujesz sobie, bo umieszczam nieostre zdjęcia? Niestety tylko na tym nieostrym portrecie wyglądałam sensownie :)
@gosia – W życiu!
@Miuska – Dziękuję.
Ależ niesamowita sukienka ! Wyglądasz świetnie, tylko pozazdrościć!
Poza tym, olśniona naglą myślą, przejrzałam ostatnie wpisy i stwierdziłam, że najlepiej wyglądasz w fasonach pasowanych w talii, gdzie „środek” stroju jest gładki , prosty i w miarę dopasowany. I to zarówno w ołówkowych, jak i z rozkloszowanym dołem. Widać wtedy, że masz kobiecą figurę klepsydry. Może Ameryki nie odkryłam, ale co Ci powiem, to Ci powiem, no i Ci powiedziałam ;)
Sliczna ta gora, zasluguje na peany, a nawet na poemat i pieciostronicowa rozprawke proza ;) Na dole mi ta wstawka z koronki lekko wadzi, ale pewnie sie tego nie idzie pozbyc. Tylko w zyciu bym nie wpadla ze pod spodem masz halke poszerzajaca, myslalam ze ona tak sama z siebie sie uklada.
Jak dla mnie to Ty jestes czesto pin-up, w bardzo pozytywnym tego slowa znaczeniu :)
Pozdrawiam
Mrs. L.
nie skracałabym poniewaz wtedy koronka nie będzie tak świetnie wyglądac :) a sukienka i to na tobie wygląda fantastycznie :D
kurczę, nie wiem dlaczego, ale ta sukienka nie wpisuje mi się w pin-up… co nie zmienia faktu, że jest bardzo ładna i faktycznie idealna dla Twojej sylwetki. i kolor ma piękny:-)
pozdrowienia
Jak dla mnie to akurat mało pin-up girl styl… heh…
Mam jeszcze pytanie, może nie na miejscu, ale… ty w takie upały nosisz rajstopy /a może pin-upowe pończoszki? :o
Piekna sukienka i naprawde bosko w niej wygladasz!! :)
Cudowna sukienka!
@Klamoty – Czyli kontrastowy pasek nie jest dobry, jak sądzisz? Bo właśnie tak często noszę, również dla podkreślenia talii.
@Mrs L. – Sukienka jest z miękkiej bawełny, bez halki leżałyby dość płasko. Mi ta koronka się dosyć podoba, więc raczej ją zostawię. Rzeczywiście, niektóre z moich zestawów dotychczasowych możnaby zaklasyfikować również jako pin-up, ale ten wydaje mi się szczególnie w klimacie.
@mala100gosia – No właśnie, jeśli skrócić, to tylko odrobinkę się da.
@Agu – Nie pin-up? A jaki to jest pin-up w takim razie? I oczywiście, że noszę pończoszki. Zawsze noszę pończoszki, rajstopy porzuciłam kilka lat temu. A w największy upał nie noszę nic na nogach.
@Babunia Jagódka – Nie? Ja specjalistką oczywiście nie jestem, ale wydawało mi się, że jest wręcz modelowa. Dziękuję :)
@Erill – Dziękuję.
@Sheila – Dziękuję.
Jejku, Ty zawsze masz tyle czystej retro gracji i kobiecości w sobie! Rzeczywiście fantastycznie wyglądasz w tej sukience. Choć nie jesteś półgoła (medialne znaczenie sex appealu), całość jest sexy właśnie. Zainspirowana zostałam, włożę dzisiaj sukienkę na randkospotkanie, bezwarunkowo! Też tak chcę :D
Kolejna wspaniała sukienka! Bardzo mi się podoba, ja jednak pokusiłabym się o może nieco wyższe buty. Wyglądasz super!
O tak! Sukienka jest przepiękna!
Kontrastowy pasek jest bardzo dobry. Miałam na myśli sukienki i bluzki. Ładniej Ci w lekko dopasowanych, niż w tych luźnych i tzw „podrzucanych”. Kontrastowy pasek (albo i stonowany) zapięty na „gładkiej”, talii jest jak najbardziej ok i podkreśla co trzeba.
Ale ze mnie żadna znawczyni mody, więc ta porada jest amatorska całkiem :) Niemniej wywodzi się z najlepszych intencji i będę obstawać przy swoim ;)
@Agata Natalia – Dziękuję. Niektórzy czasem twierdzą, że noszę za duże dekolty… Mam nadzieję, że randkospotkanie w sukience się udało.
@lady_sport – Zgadzam się, że niebotyczne szpilki byłyby tu najlepsze. Ale ani takich nie mam w odpowiednim kolorze ani nie dałabym rade dłużej w nich wytrzymać. Rezygnuję już z planu chodzenia w jak najwyższych obcasach, bo za dużo już bólu mnie to kosztowało. A szkoda, szkoda.
@Emnilda – Dziękuję.
@Klamoty – A jakie to są podrzucane?
Sukienka jest rzeczywiście przepiękna, a Ty w niej – rewelacyjna. Ale to żadna nowość, bo nieodmiennie wyglądasz wspaniale :-)
\Podrzucane\, to od prehistorycznych czasów słowo oznaczające w mojej rodzinie bluzkę lub sukienkę, która ma luźny fałd materiału nad paskiem. Nie mam pojęcia, jak to się inaczej nazywa ;)
Rewelacyjna sukienka, jak szyta na miarę. Wyglądasz zgrabnie i pięknie – nic nie skracaj!
trafiłam na Twojego bloga kiedyś przypadkiem, potem zgubiłam link, teraz znów udało się trafić… ta sukienka tak przykuwa uwagę, że na pewno już nie zapomnę adresu! nie mam bladego pojęcia o modzie, ale kolor jest cudny, kojarzy mi się z letnim niebiem. leży rewelacyjnie i nic bym nie skracała i nie przerabiała!
@allegra_walker – Dziękuję.
@Klamoty – A, to u mnie się nazywa zbluzowane.
@szmaragda – Dobrze, dziękuję.
@gosia – Cieszę się, że znalazłaś drogę powrotną do mnie. Dziękuję bardzo.
Super , brakuje tylko ponczoch ze szwem :-)
A mi sie tak podobaja niektore retro sukienki i co prawda nie chcialabym sie przeniesc do tych czasow (jeden z powodow to rakietujace staniki, nie lubie tego ksztaltu), ale zazdroszcze tego ze kobiety mogly sie ubrac w lecie w sukienke i nie byc „atakowanym” pytaniem od kazdego: „Gdzie idziesz?” „Czemu sie tak wystroilas?” No jezeli zwykla, leciutko rozkloszowana spodniczka, nieco nad kolano, w kolorze starego rozu, nieblyszczaca, bez wzorow, a do tego czarna badz jasnobrazowa wpadajaco troche w szary koszulka na grubszych ramiaczkach wlozona do srodka jest wystrojeniem, a nie strojem na codzien, to ludzie tu jest cos nie tak… Chcialabym moc wyjsc na ulice w prostej sukience z grubszej bawelny i zalozonym prostym jasnym skorzanym paskiem pod biustem (bo centralnie w talii u mnie nie wyglada tak dobrze) i nie byc „posadzana” o jakies wyjscia:) Ale co zrobic, takie hamerykanskie pokolenie nastolatkow, byle szybko, byle jak. Do szkoly wiekszosc albo nosi jakies dresy, ktore u mnie by mialy etykietke „nie pokazywac sie nikomu poza domownikami a jak wynosic smieci to szybko i w nocy, zeby nie bylo widac” i t-shirty krojone „z kwadratu” z jakimis dziwnymi napisami, czesto wygladajace na noszone dluzej niz sie powinno, albo wystraja sie przesadnie, np.: czarne skorzane kozaki siegajace polowy uda na 15cm-owych cieniutkich szpilach. A raz widzialam dziewczyne w kolorowej bluzie dresowej, dzinsach i do tego, uwaga: wysokie szpilki. Przykro mi, ale ta bluza pasowala do tych szpilek jak piesc do nosa. Jest tez grupa posrednia z czystymi ciuchami, dbajaca o dopasowanie do figury, czy spodni, czasem pozwalajaca sobie na wiecej elegancji. A jak przychodzi do imprezy, to wszystkie dresiary obowiazkowo: wysolaryzowane, pelny, ciezki makijaz, dekolt po pepek, krociutka miniowka czy spodenki i ogolnie, byle sie blyszczalo. A przed i w trakcie obowiazkowe zdjecia z wielkim usmiechem, ktory nigdy sie nie pojawia poza zdjeciami, zeby pokazac na naszej klasie/my space/facebooku jak sie pieknie wygladalo. A jak jeszcze raz sie mnie jakas rodaczka spyta czemu nie nosze wcale puszapow-o ja glupia sie do tego przyznaje (bo nie lubie sobie piec cyckow, a w zimie mi nie marzna w takim staniku lekko usztywnianym, a poza tym nie czuje potrzeby) to normalnie nie wytrzymam. Nie mam nic do swoich rodaczek, ale dlaczego w Stanach wiele z nich glupieje i staje sie sztucznymi laskami? I tak wyszedl post kilka razy dluzszy niz zamierzalam… Dodam tylko ze przegladanie Twojego bloga, jak i kilku innych szafiarek bardzo mi poprawia humor i mam nadzieje ze plastiki nagle wygina:D
Z tego wszystkiego zapomnialam dodac, ze pieknie wygladasz i ze Twoje stylizacje nigdy nie sa nudne.
@Robert – Racja, przydałyby się.
@Mag – Bullet bra mi też się nie podoba. Ja się tam stroję na co dzień jak mi się żywnie podoba, już nawet nikt nie sądzi, że to wyjątkowe stroje, wszyscy się przyzwyczaili. Nie daj się, mów, że się wystroiłaś, bo tak lubisz i już. Miło mi, że Ci się u mnie podoba.
Bardziej jak Octoberfest Mädchen :P