Jedwab, szczypanki i zbyt wysokie progi

Autor 2012-10-21

No i stało się, doszłam do momentu w którym przeceniłam swoje krawieckie możliwości. Zielona jedwabna sukienka z Burdy 12/2011 urzekła mnie, gdy tylko ją zobaczyłam i wiedziałam, że muszę spróbować ją uszyć i koniecznie właśnie zieloną. Odkładałam to wiele miesięcy, głównie dlatego, że zakup jedwabiu w odpowiednim kolorze nie był łatwy. W końcu znalazłam odcień jeszcze piękniejszy niż ten z Burdy w Londynie i zabrałam się do pracy. Na każdym etapie napotykałam trudności. Satyna jedwabna okazała się szatańskim pomiotem, na wszelkie sposoby utrudniającym obrabianie jej. Strzępi się i gniecie, farbuje i drze, ślizga i ucieka czy to spod noża czy igły. Pruć jej nie można, bo widać dziurki od igły, od prasowania zostają ślady, koszmar po prostu. A wykrój jest bardzo skomplikowany, ma marszczenia, kontrafałdę, szczypanki i mankiety. A co najgorsze – okazał się zupełnie nie pasujący do mojej figury. Przede wszystkim – oryginalny Burdowy rozmiar 46 owszem pomieścił mnie, ale środkowy panel stanowczo nie leży tam, gdzie powinien, a góra nie mieści biustu. Do tego rękawy bardzo poszerzają mnie w ramionach. Ech…

No cóż, pozostaje mi cieszyć się pieknym szmaragdowym kolorem i wyciągnąć z tego przypadku nauki. Po pierwsze – żadnych bufiastych rękawów, nigdy. Po drugie – nie łącz trudnego materiału ze skomplikowanym i niewypróbowanym krojem. Owszem, będę jeszcze szyła z jedwabiu, ale coś prostszego, najlepiej krój o już potwierdzonej przydatności. A ten konkretny wykrój zamierzam samodzielnie zmodyfikować i dostosować do moich kształtów, bo jest jednak uroczy. I uszyję go z bawełny na przykład.

Elementy stroju:

O autorze

I'm friend of elves.

Komentarze

20 komentarzy na “Jedwab, szczypanki i zbyt wysokie progi”


  1. Twoja mina na zdjęciach mówi sama za siebie ;) Szkoda, że nie do końca wyszło tak, jakbyś chciała, bo zieleń w istocie przepiękna :)


  2. Tylko się nie zniechęcaj do szycia.
    Wpadki zdarzają się największym :)


  3. kolor piękny, krój nie dla mnie, ale… tak się zastanawiam, czy nie dałoby się uratować owej kreacji. ciachnęłabym rękawy i popróbowałabym pomajstrować przy dekolcie. szkoda takiego pięknego materiału.


  4. Powiem szczerze, że jak dla mnie to nie jest tak źle :) Te rękawy mi się podobają, tylko troszkę jakby ten panel faktycznie był niżej to było by super! Ale generalnie wynik końcowy jest dla mnie bardzo fajny. No i jak zwykle uszyłaś wszystko tak dokładnie! :D


  5. w sensie wykończyłaś dokładnie :)


  6. Gdybyś nie napisała, że wyszło nie tak, to podejrzewam, że nikt nie przyglądałby się szczegółom. Poza tym, że panel jest trochę za wysoko a rękawki mogłyby być trochę mniej obfite, całość wygląda fantastycznie! Nie krzyw się tak bo dobrze w niej wyglądasz:) O, a może jakiś okazały naszyjnik odwróciłby uwagę od mankamentów sukienki?


  7. Elfko, ja Cię naprawdę podziwiam! Są takie materiały, które doprowadzają człowieka do szewskiej pasji, a Ty jednak sukienkę skończyłaś. To jest naprawdę coś! Należą Ci się ogromne brawa.

    Co do samego modelu, to wielu szyjących na niego narzeka. Widać, jest to jeden z tych niedorobionych i nieprawidłowo skonstruowanych.


  8. Nie widzę bufek w tych rękawkach..znaczy w okolicy ramienia, bo na dole takie szerokie mogą być, nawet mi się podoba! Kolor niesamowity faktycznie…Zastanawiam się, co by się dało uratować z górnej części.Oczywiście jeśli masz jeszcze trochę materiału na skrojenie nowych części przodu,mieszczących biust, to po problemie. Wtedy pewnie i wstawka i dolna dolny brzeg wskoczą na swoje miejsca.A póki co wirtualnie przytulam i powtarzam po przedmówczyniach: nie poddawaj się!


  9. Przyjrzałam się też zdjęciu z gazety i na tamtej raczej płaskiej modelce też ta wstawka wychodzi na biust, mniej widać, ale jednak. Co nie znaczy,że takie rozwiązanie pochwalam. Wygląda na za małe i za duże jednocześnie….


  10. drugie zdjęcie bardzo mi się podoba z sukienką w ruchu :) kolor idealny dla ciebie, a której nie zły łacznie z bufkami więc tylko kwestia tego empirowego odcięcia, że wypada niefortunnie, choć i tak najgorzej w tej sukience moim zdaniem nie wygląda bo wszystko łącznie z kolorem od tego uwagę odciąga :)


  11. Prawdę mówiąc, gdybyś nie wymieniła tych wszystkich mankamentów (?), to w życiu bym na nie nie zwróciła uwagi, bo efekt końcowy mi się podoba :-)

    Fajne jest też połączenie soczystej zieleni i złota – lubię to ;-)
    No i specjalnie przyjrzałam się tym kolczykom i wisiorkowi z bliska – faktycznie, prawdziwy skarb!


  12. @Prageba – Rzeczywiście chyba miną wyrażam swoje zdegustowanie ;) Choć zapewniam, że niechcący.

    @Jola – Nigdy!

    @Lena – Przy dekolcie majstrowałam już wiele i wiecej raczej nie da rady, ale rękawy może, może.

    @Palka – Jak zobaczysz detale na żywo, to przekonasz się, że jednak nie są takie piękne, choć bardzo się starałam. Mi rękawy na dole przy mankiecie też się podobają, ale bufka u góry stanowczo niekorzystna dla mnie. Dzięki!


  13. @Magda – No nie wiem, co ja się tak krzywię :) Wybierałam zdjęcia gdzie sukienka wyszła najlepiej i akurat na wszystkich miałam taką minę… Naszyjnik owszem, mógłby być dobry, ale musi być złoty! A wielkiej złotej kolii chwilowo nie posiadam. Musze dodać do listy życzeń na Gwiazdkę.

    @Marchewkowa – Serce by mi chyba pękło, gdybym nie skończyła, zawsze tak mam, nawet jak się wali i rozpada, to muszę skończyć i chociaż raz założyć. Dziękuję Ci bardzo :) A powiedz mi, gdzie ty czytasz takie opinie o wykrojach, gdzieś na stronach Burdy?

    @DorARTthea – Bufki mało widać, bo po pierwsze nieco je przyprasowałam, a po drugie wybrałam zdjęcia, gdzie akurat je mało widać. Ale są i kiedy tylko unoszę rękę wyglądają ogromnie. A na dole to mi się też podoba w sumie, tak jak Tobie. Niestety tkanina z Londynu i resztek nie zostało wystarczająco na całe przody. Dziękuję za wsparcie!

    @mala100gosia – Dziękuje, pozę wymyślił lamvak i uchwycił powiew wiatru. Kolor jest mój, jak najbardziej, uwielbiam takie zielenie. Może jednak ją trochę ponoszę :) Dziękuję Ci bardzo!

    @Vintage Cat – Wiesz, ja zawsze wybieram zdjęcia jak najlepsze :) Ja też uwielbiam złoto z zielenią, to jest takie piękne połączenie. Koniecznie potrzebuję złotej kolii ze szmaragdami! Dziękuję!


  14. Kolor piękny. Uwielbiam odcień szmaragdowy!
    Nie wiem czy to wina kroju, czy połyskliwego materiału, ale faktycznie coś dziwnego robi ta sukienka z twoim biustem. Ucieka gdzieś na boki :)
    Ale podziwiam za samozaparcie. Też podobał mi się ten wykrój, ale stchórzyłam widząc ogrom detali do ogarnięcia… Wielkie brawa dla ciebie za dokończenie szycia!


  15. Bardzo mi się podoba krój i kolor, pomijając mankamenty, o których piszesz i połysk materiału, bo taka satyna kojarzy mi się przede wszystkim z koszulami nocnymi ;)

    Te Twoje listki-skarby od dawna podziwiam, są przepiękne! Uwielbiam organiczność w biżuterii, w różnych postaciach. Też sobie kupiłam taki listek paprotki, tylko w srebrze i w postaci wisiora :)


  16. Ja wciąż myślę o tym modelu choć nie na tyle intensywnie by brać się do jego szycia, dobrze więc wiedzieć że krój trzeba będzie modyfikować.
    Zieleń jest cudowna, a detale- mistrzostwo!


  17. Sukienka bardzo ładna i ja nie widzę, żadnych jej niedomagań, ale to pewnie wynik Twojej ciężkiej pracy włożonej w walkę z materią… zieloną :) Notabene ja szyłam niedawno sukienkę z podszewką w tymże właśnie kolorze… Eeeh… Widać ta zieleń wraz z intensywnością zawiera też jakiś „szkodliwy dla zdrowia” dodatek ;)
    Zawsze podziwiam staranność wykończenia. Mnie czasem brakuje cierpliwości. No i umiejętności, bo jak do tej pory popełniłam bodaj cztery ciuchy.
    A tak z innej bajki, a może innej opowieści… Szperając w necie trafiłam na coś takiego:
    http://www.bol.com/nl/p/de-elfen-en-feeen-kalender/1001004006216061/
    I od razu pomyślałam o Tobie :) Tu może kilka słów cóż to jest. Ten kalendarz jest nieco nietypowy. Nazywa się kalendarzem urodzinowym i zgodnie z nazwą wpisuje się do niego urodziny, rocznice, powtarzalne okazje… Nie ma w nim dni tygodni, więc może służyć dożywotnio. Holendrzy wieszają go najczęściej w… toalecie :)
    Niestety nie widziałam go na żywo.
    Pozdrawiam,
    Mag


  18. Ależ się dziewczyno narobiłaś! Każdy detal wykonałaś perfekcyjnie. Godne podziwu. Mnie się podoba ze względu na jakość wykonania, ale krój i materiał w połączeniu przywołują według mnie skojarzenia z koszulą nocną. I nie mam na myśli Twojej figury. Modelka na zdjęciu też wygląda jak w podomce, choć bardzo stylowej.


  19. @liwias – Masz rację z tym biustem, nie mam pojęcia czemu tak, stanik mam porządny, a tu takie trochę dziwne kształty. Będę dalej z tym krojem walczyć!

    @julka_zlotov – Miałam szyć na lewej, bardziej matowej stronie tą sukienkę, ale jakoś tak wszyscy przekonywali, żeby na błyszczącej. Oryginalnie jest z krepy, nie satyny, ale znalezienie krepy było problemem nawet w Londynie.

    @M. J. – Dziękuję. Jak usiądę drugi raz do niej to opiszę efekty modyfikacji.

    @Mag – Ja kocham taką zieleń, ale po szyciu miałam zielony był za paznokciami nawet :) Cztery ciuchy to dobry początek, a umiejętności nabywa się szybko, cierpliwość ćwiczy się również doskonale przy szyciu. Kalendarz bardzo ciekawy :) Dziękuję bardzo!


  20. @Zadziorna – Cóż, trochę może i tak. W sumie fajna by była taka koszula :) Ale to dopiero, kiedy będę umiała takie coś uszyć w jedno popołudnie…

Odpowiedz.