Ślubny mundurek
Autor elfka 2009-02-08 |
Zazwyczaj między 20 a 30 rokiem życia chodzi się na mnóstwo ślubów i wesel. Koleżanki i koledzy ze szkoły i studiów wychodzą za mąż / żenią się masowo, zawsze ktoś zaprosi. Jeśli spodziewacie się, że teraz nastąpi analiza strojów weselnych, to jesteście w błędzie. Ja na weselach nie bywam. Mam lat 26 i do tej pory byłam na jednym ślubie z małym przyjęciem i jednym ślubie bez żadnego przyjęcia. Czy to moi znajomi się nie żenią, czy żenią się, ale mnie nie zapraszają – wolę się nie zastanawiać. Mam nadzieję, że wkrótce rzecz się odmieni, bo co by złego o weselach nie mówić, ja lubię duże przyjęcia.
Dziś prezentuję strój, w jakim udałam się na ów mały ślub z małym przyjęciem. Był to ślub mojego Taty, odbył się latem, w moim rodzinnym miasteczku, Kamiennej Górze. Było mi nieco za gorąco w tym kostiumie (ten sam, co we wpisie Magisterski mundurek), ale tak sobie umyśliłam i tak być musiało. W tle zdjęć prowincjonalne dodatki: stare garaże, kosz na śmieci i maluch sąsiadów :)
Elementy stroju:
- Czarna koszulka z koronkowym gorsem
- Biała spódnica
- Biały żakiet
- Czarne koronkowe pończochy
- Czarne kryształowe kolczyki
- Czarne pantofle
- Czarne ażurowe rękawiczki
- Czarny letni kapelusz z podwiniętym rondem
Gdzie: na ślub
Podoba mi się zestaw mimo iż nie przepadam za białym. Jedyne małe zastrzeżenie mam do kapelusza. Jak patrze na pierwsze foto to tak jakoś dziwnie w nim wyglądasz.
A mnie się bardzo podobasz w tym kapeluszu. Cały zestaw fajnie skomponowany i pasuje do Ciebie. Masz w sobie iskrę eleganckiej przedwojennej damy.
Bardziej mi się ten kostiumik podobał z brązowymi dodatkami.
Myślę, że rozpuszczone włosy byłyby bardziej pożądane do tego kapelusza – chociaż sądząc ze zdjęć (i notki), to byłoby Ci zbyt gorąco. Grunt to wygoda!
Gryzą mnie trochę w nos pończochy – dużo tej koronki, tu, tu i tam.. Ale bluzka jesy przecudnej urody, bezsprzecznie.
Pozdrawiam gorąco.
@miszona – Tak mówisz? Może mam tylko dziwną minę ;) W ogóle często mam wrażenie, że obiektywnie lepiej wyglądam bez kapelusza, ale tak bardzo je lubię…
@Karolina – Dziękuję! To o tej damie to wspaniały komplement, bardzo chciałabym właśnie tak być postrzegana w pewnych stylizacjach.
@jukejka – Hmm, mi chyba też. Ale noszenie go z czarnymi koronkami też jest fajne i bardziej wykwintne.
@wykakaowiona – Co do wygody to niekoniecznie (zobacz tutaj: http://elfka.pl/?p=436). Jak tak mówisz o tych dwóch koronkach, to teraz mnie zaczęło gryźć, że mają różne wzory. I już nie będę mogła bluzki z pończochami razem nosić :( Pozdrawiam również.
Rzeczywiście współczuję takiego stroju w upale!
Ale w kapeluszach mi się bardzo podobasz, więc wszelkie wątpliwości to raczej wina miny :) Czekam na nowy kapelusz na wiosnę…
Bardzo ładna bluzką. Od zawsze uwielbiam koronki, choć wcześniej modne nie były:-) Odważne połączenie czerni z bielą, odważne, bo podobno na weselach (przyjęciach weselnych) ani jednego, ani drugiego nie powinno się nosić. Ale precz z przesądami…
Mnie się podoba, oryginalnie, kapelusz mógłby być z woalką;-)
A mnie się podobasz w kapeluszu – wyglądasz w nim oczywiście poważniej, ale bardzo stylowo. A zamiast pończoch z koronki chyba założyłabym takie ze szwem. Myślę, że też by pasowały:)
ty to potrafisz zrobić się na „damę” no,no…..
@Ania – Jakaś taka skrzywiona jestem na tym zdjęciu. A na wiosnę może czerwony…
@anja – Też słyszałam, że nie wolno białego ani czarnego na ślub, ale nie lubię przesądów, które mnie ograniczają. Panna młoda nie była na biało ;) A co do woalki – to jest myśl, może sobie dorobię.
@Life Metodology – Masz rację, takie ze szwem byłyby dobre.
@gosia – Dziękuję :)
może rzeczywiście troszkę za dużo tych koronek? ale te pończochy są obłędne!
I nawet mój bolid się tam zalapał! Ja pamietam, że byłaś tak ubrana u M i Ł, nie wiedziałam, że u taty też. Z tego ślubu pamiętam jedynie fryzurę, ktorą sama stworzyłam, ale jest niewidoczna niestety…
bardzo elegancko:-) super!
@kajus – Niektórzy myślą, że to smoki są na tych pończochach.
@Asiunia – Rzeczywiście, fryzura się nie załapała, ale była bardzo ładna i wpasowywała się pod kapelusz. Oba śluby obskoczyłam w tym samym stroju :)
@LILU – Dziękuję.
witam, może mam mocno wypaczony gust, ale jak dla mnie ten strój jest poprostu fatalny, okrutny i piszę tu o całości,po prostu porażka!!!
Podoba mi się ta stylizacja.Jest małe ‚ale’- znowu się powtórzę /żywię nadzieję,że mi wybaczysz:)/- wyższy obcas-wydłuży sylwetkę i zrównoważy całość.Tutaj trochę kapelusz ‚wgniata w ziemię’-żebyśmy się dobrze zrozumiały-kapelusz jest jak najbardziej na miejscu-ale wydajesz znacznie niższa.Acha-i włosy założyłabym za uszy-bardziej mi się wtedy podobasz:)Serdeczności!