Idą brunatni, idą brunatni
Autor elfka 2009-03-11 |
Brunatny to kolor w sam raz na mundur dla wojsk pustynnych, częsty element wzoru moro, ziemia, kurz i błoto. A tak mi się przynajmniej wydawało. Tymczasem female>>male color converter pokazuje zupełnie inny kolor brunatny – bardziej taki rdzawy, ciemno rudawy. Ja mianem brunatnego określałam dotychczas blady brąz. Ach, definicje! Czasem myślę, że lepiej byłoby kolory zawsze podawać w RGB i nikt nie miałby wątpliwości. Do sprzedaży szybko trafiłby podręczny czytnik kolorów, a nieporozumienia kolorystyczne odeszłyby w niepamięć. Ach, czyste science-fiction!
Mój brunatny z dodatkiem koronek i zakładek okazał się bardzo miły i kobiecy. Pasuje do moich włosów, oczu i pogody.
Elementy stroju:
Gdzie: do pracy
uwielbiam ten kolor i bardzo lubię koroneczki,super to wygląda,bardzo mi się podoba jak to wszystko skomponowałaś!
mi też brunatny kojarzy się bardziej z takim kolorem, jak masz na sobie, niż z tym z definicji! (no a jakiego koloru są niedźwiedzie, chyba nie takie rudawe?;p) swoją drogą niezły pomysł z tym converterem, a na koniec dodam, że świetna jest ta spódnica:)
Moim zdaniem góra za bardzo się gryzie z dołem, jakoś tak mi nie pasuje tam. Może przez tą koronkę? Ale za to spódnica jest rewelacyjna:)
A mi brunatny zawsze kojarzył się z kolorem bardzo ciemnobrązowo-szaro-błotnym,natomiast barwę Twojej spódniczki i bluzeczki określiłabym jako capuccino :) .Bardzo podoba mi się ta koronkowa rzecz,jest śliczna.
Mnie brunatny kojarzy się z chłodnym, ciemnym brązem, coś jak kora drzew.
Spódnica jest piękna, dla mnie ma kolor kawy z mlekiem:)
Kolor jest oryginalny, to pewne. Jako konserwatystka widziałabym coś lżejszego pod tę cudowną koronkę. : ) Ale – za oknem niedawno sypał śnieg – może to niekoniecznie dobry pomysł.
Śliczny zestaw
Najbardziej podoba mi się bluzeczka z koronki.
z pozdrowieniami
Udany kolorystycznie zestaw!Kopertowy fason jest jednak niezastąpiony dla takiej figury jak nasza-od razu zmienia na korzyść sylwetkę.Hmmm,ale znana już z innych wystąpień bluzka,tym razem mi ‚bruździ’/tj.przeszkadza/,a konkretnie zakończenie rękawów-troczki.Pozdrawiam!
Spodnica super. Ale do troczkow w opinii Kawo niestety sie przychylam ;)
@gosia – Dziękuję! Ja też lubię wszelkie koronki.
@kajus – O widzisz, ten argument z niedźwiedziem jest świetny. Konwerter jest naprawdę pożyteczny, ja też nie znam niektórych kolorów.
@Palka – Może style – prosta spódnica i romantyczna bluzka, bo kolorystycznie chyba pasuje.
@Agata Natalia – Myślę, że „capuccino” to dobre określenie, ale za trudno, nigdy nie wiem, jak się to poprawnie, po włosku pisze ;)
@Karolina – O, kawa z mlekiem jest łatwiejsze, takie swojskie.
@wykakaowiona – A co byś radziła pod spód? Coś musi być na pewno, bo bluzeczka jest krótka i mocno wydekoltowana.
@Lady Altay – Dziękuję i również pozdrawiam.
@kawo – Te rękawy w ogóle są za długie, a troczki tutaj akurat niestarannie zawiązane. Nie wiem, jak skrócić te rękawy, a szkoda mi ładnego marszczenia po szyja i łezki na plecach…
@DAMa – Może je obciąć (te troczki) i zszyć rękawy? Przyjrzę się im.
Kolor bardzo przyjemny i poszczególne elementy też.
Jednak jak zwykle mam ALE:
Inaczej rozwiązałabym kwestie środka :)
Albo spódnica i coś na górę innego, albo koronkowa bluzeczka do jednolitej sukienki, tak, żeby na brzuchu pojawiła się tylko jedna linia. W tym momencie kompozycja zwraca uwagę w pierwszej kolejności na linie (łuki) na brzuchu dopiero potem pojawiają się koronki i kolory.
Nie lubię brunatnego. Ale to chyba dlatego, że nie lubię wszelakich brązów. Jakiś uraz mi po nich pozostał ;) Ale spódnica piękna. Koronka też ;) Szczególnie koronka :D
hmmm, ten tytuł mnie zafrapował. czy ty też we wczesnej młodości podkochiwałaś się w grabażu i słuchałaś pidżamy??? a co do opisywania kolorów RGB kodem – na nic się to nie zda, każdy i tak widzi kolory w inny sposób ;)
oczywiście sukienkę.. Brunatną : ) W serek albo w łódkę, lejącą, w kształcie trapezu, do kolan. Albo bluzkę z takim dekoltem. I ciemne sandałki.. Już to widzę oczyma wyobraźni.; )
@Aziya – Dziękuję za rady.
@Madzia – A ja lubię brązy, bardzo. Był rzeczywiście taki okres, kiedy brązy były noszone przez wszystkich i ciągle, aż do znudzenia, ale minął. Teraz chyba fiolet jest na tej pozycji, czy jestem już zapóźniona?
@cudak – Chyba nie mogę powiedzieć, że się podkochiwałam. Kiedy odkryłam Pidżamę Porno, byłam już za dużą dziewczynka na wzdychanie do wokalistów (a kiedy byłam w odpowiednim wieku, kochałam się w Kurcie Cobainie, to, że był martwy mi nie przeszkadzało). A Pidżamy i Strachów słucham nadal z upodobaniem.
@wykakaowiona – Jeszcze nigdy nie nosiłam tej bluzeczki na sukienkę… Trzeba spróbować.
ja też się kochałam w cobainie, z resztą w tym samym czasie, co w grabażu, eh to pojemne młode serce ;)
tytuł posta ciekawi bardzo ;)
uwielbiam takie koronki :)))) ślicznie! :)
O tak teraz fiolet króluje i jest go wszędzie pełno, aż do obrzygania :) ale jednak do fioletów czuję miłość, a do brązów nie. Mimo, że swojego czasu próbowałam się do nich przekonać, nosząc brązowe bluzki i spódnicę. Teraz tylko zalegają mi w szafie.
@cudak – Moje szybko się zwróciło jednak ku realnym mężczyznom i wtedy już jakoś tylko jeden się mieścił.
@LILU – Taki był plan, żeby zaciekawić :)
@Madzia – Ja tak samo zrobiłam z fioletem – kupiłam bluzkę i spódnicę i też jakoś nie noszę. Może w ramach oswajania zrobię zdjęcie do szafy.