Krwiopijcy na sezon ogórkowy
Autor elfka 2010-07-25 |
Nie, nie mam na myśli komarów.
Wampiry muszą istnieć. Ich kwitnąca kariera w popkulturze nie może być przypadkiem. Podejrzewam również, że ostatnimi laty wzmożyły aktywność, nawiedzając nocami zwłaszcza twórców książek i filmów. I oto są: żywiące się krwią istoty pojawiają się w kinach i księgarniach co chwilę. Specjalnie piszę żywiące się krwią istoty, bo jest to chyba ich jedyna wspólna cecha. Wygląda na to, że wszystko inne jest względne: wampiry bywają zarówno dobre jak i złe, mogą wychodzić za dnia lub nie, zamieniają ludzi w im podobnych albo nie przyszłoby im to nawet do głowy; niekiedy można je zabić srebrem, kołkiem osikowym, a bywa, że są równie śmiertelni co rodzaj ludzki.
Ja znawczynią wampirów nie jestem, choć zdarzało mi się wcielać w wampirzycę. Czytałam znane dzieło Anny Rice Wywiad z wampirem i widziałam jego świetną ekranizację. Obejrzałam dwa sezony ciekawego serialu Czysta krew. Jestem również świadoma istnienia sagi Zmierzch i nawet mniej więcej wiem o co w niej chodzi. Polubiłam też wampira Regisa z wiedźmińskiej sagi Sapkowskiego. To wszystko to zaledwie mały wycinek moich kontaktów z wampirami, a przecież to co znam ja, to też tylko część tego, co istnieje. Niedawno poszerzyłam horyzonty powieścią Mroczny kochanek autorstwa J. W. Ward. Nie jest to literatura wysokich lotów, nieco zbyt erotyczna jak dla mnie i pompatyczna, ale jak na gorące letnie wieczory – może być.
Elementy stroju:
- Czerwona koszulka bez rękawów
- Granatowa spódnica z koła w białe prążki
- Biała broszka z czerwonym kwiatem i zielonym listkiem
- Białe klapki z czerwono-granatową kokardką
Gdzie: do pracy
Śliczne kolorki C:
A wampiry oczywiście istnieją: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wampir_zwyczajny ;)
A zauważyłaś, że ostatnio coraz częściej „wampirycznie” znaczy „erotycznie” ;D Jakiś znak czasów, albo co …
Świetna spódnica, no i zawsze wzdycham do Twoich włosów :)
fajne warkocze:)
to ja niestety jestem w znajomość wampirów uboga. czytałam Zmierzch :D wampirzy świat nie zafascynował mnie na tyle, by sięgać głębiej. ale może warto, bo faktycznie gdzie nie spojrzeć, tam książki, filmy seriale z wampirem w tle (a ja naiwna skończyłam telewizyjną przygodę na Buffy :)).
ło, świetnie wyglądasz w takiej fryzurze ;)
Nie wywołuj wampira z lasu (czy tam z trumny), bo to najbardziej popkulturowy temat ostatniej dekady – wampirza kinder fantasy ma nawet swoje półki w empiku. ;)
Te warkoczyki mnie urzekły – masz buzię uczennicy, wyglądasz tak cudownie młodziutko. :)
I do tego warkocze są grube, a takie gęste włosy są godne pozazdroszczenia.
Mam tylko jedno, idiosynkratyczne ale – osobiście nie lubię klapek.
a tak za mną chodzą takie warkocze. chyba się zbiorę i zaplotę :D
Ooooo, jaka ty ładna jesteś z warkoczami :-)
broszka cudeńko, spódnica boska!a wampiry to znam nawet nie najgorzej;)
a ja sobie na dwa warkocze nigdy nie moglam pozwolić :( za cienkie łosy mam i równiez zazdrszcze ci twoich :) spódnica fantastyczna ale to już kiedyś pisałam
@Revontuli – Nieźle się ukrywają…
@Klamoty – Tak, zauważyłam, dziwne to trochę.
@assonata – Dziękuję.
@blu – A ja akurat Buffy nie oglądałam, może przypadkowo kilka odcinków.
@bohomazy – Tak? Dziękuję.
@szmaragda – Właśnie ostatnio, gdy byłam w Empiku zobaczyłam plakaty „wampirze lato” czy jakoś tak i całe zwały tego typu książek. A warkocze – kiedyś były jeszcze grubsze, przerzedziły mi się włosy niestety. No ale są fajne. A klapki – ja uwielbiam klapki, chyba dlatego, że kiedyś miałam takie jedne, najukochańsze buty, właśnie klapki – piękne i wygodne. Do dziś jednak nie dotrwały i szukam zastępstwa dla nich, nieskutecznie jak dotąd.
@mamalgosia – Zapleć, zapleć, ładnie Ci będzie.
@morven – A dziękuję :)
@Ksenia Kapelusiarka – Ta broszka to jedna z moich ulubionych, nie wiem, jak to się stało, że dopiero teraz się pojawiła.
@mala100gosia – Dziękuję.
tak!
A ja mam prośbę: WIęCEJ STYLU MARYNARSKIEGO, w którym wglądasz SUPER!!! Z góry dzięki :) Bluzka super, spódnica super, ale warkocze… najlepsze :)
Moim zdaniem, te warkocze to nienajlepszy pomysł. Zbyt dosłowna aluzja do folkowego „looku”. Spódnica bardzo ładna.
@bohomazy – :)
@Asiunia123J – Spełnione w najnowszym wpisie.
@Krywulka – Tak, bardzo dosłowna, ale jakoś tak lubię.
Schowaj te klapki na dno szafy albo zakładaj do spódnic maxi (vide: ostatni zestaw), coby ich nie było widać. Są koszmarne – skracają, poszerzają, a stopy wyglądają w nich jak płetwy. A tak ślicznie wyglądasz w tej spódnicy i bluzeczce! Aż szkoda, że nie znalazły się do nich jakieś ładne sandałki/czółenka na nieco wyższym obcasie lub zgrabne, nieco bardziej zabudowane balerinki!
@critique – Czy to jest Twoim zdaniem cecha wszystkich klapek, czy tylko te sa takie nieszczęśliwe?
Wydaje mi się, że te, ze względu na fason i kolor, prezentują się wyjątkowo niekorzystnie. Osobiście nie przepadam za klapkami, ale wiem, że znalazłyby się takie, które pasowałyby do tej stylizacji – albo delikatniejsze, mniej widoczne, albo na wyższym obcasie bądź koturnach. Mimo wszystko sądzę, że np. w balerinkach wyglądałabyś przy tej stylizacji wdzięczniej :)
@critique – Dziękuję za opinię. Ja lubię klapki za wygodę, ale zgadzam się, że nie są to najzgrabniejsze buty.