Dorzecze

Autor 2010-11-07

Istnieje pewien zabieg literacki, nie wiem, czy ma oficjalna nazwę, ja określam go mianem dorzecze. Co kilka stron (może to być stron kilkanaście lub nawet rozdział) autor przeskakuje od jednego wątku do innego. W wątkach występują różne postacie, miejsca, dzieją się rzeczy, które wydaja się zupełnie ze sobą nie powiązane. Ale wyrobiony czytelnik nie odczuwa niepokoju, wręcz przeciwnie, wie, że wątki złączą się w końcu w jeden i zabawia swój umysł rozważaniem, jak do tego dojdzie. Bardzo lubię taką rozrywkę.

Książka Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafóna, którą dzisiaj prezentuję, jest właśnie skonstruowana w taki sposób. Nie jest to jednak jedyna jej niezwykła właściwość. Na przykład, jest jeszcze bardziej autotematyczna niż Miasto Śniących Książek, o którym pisałam tutaj. Opowiada bowiem o książce o tym samym tytule, to książka w końcu łączy bohaterów i powoduje wszystkie ich problemy. Ach, i nie jest to książka fantastyczna – rozgrywa się w XX wieku w Barcelonie i w końcu wydarzenia okazują się całkiem realne, choć na początku trudno je wyjaśnić. Tak więc kolejna próba nie-fantastyki udana, będzie więc może więcej, choć nie w najbliższym czasie, zakupy bibliofilskie utworzyły mi na półce imponującą fantastyczną kolejkę.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

O autorze

I'm friend of elves.

Komentarze

17 komentarzy na “Dorzecze”


  1. Sympatyczny zestaw.
    Mam nadzieję, że maile doszły razem z załącznikami.


  2. No popatrz, o tej samej książce wczoraj pisałam :) Ale nie mogę się zgodzić z nazwaniem jej „dorzeczem” – rozumiem, jaki zabieg literacki masz na myśli, lecz tutaj przecież te wszystkie różne wątki to skrawki historii, którą Daniel zbiera, to różne etapy życia Daniela i osób z nim związanych; więc od początku mamy łączące elementy, zazwyczaj po prostu ktoś komuś opowiada. Nie mogę sobie przypomnieć klasycznego przykładu „dorzecza”, ale na pewno coś takiego kiedyś czytałam. Ciekawa nazwa swoją drogą.

    A żeby było szafiarsko – podoba mi się ta bluzeczka, ładny kształt dekoltu.


  3. Czeka już na półce ta książka na mnie. Nie mogę się doczekać.

    Strasznie mi się podoba spódnica. ;)


  4. Och, moja ulubiona książka!
    Niestety, :\Cień Anioła\ jest- jak an mój gust- dużo słabszy…


  5. Dekolt bluzki bajeczny ( zwłaszcza lekko odsłonięte ramiona – sexy ).
    Spódnica też fajna , no i zgrabne buciki – jednym słowem świetnie.


  6. pieknie ci w tej zieleni :) zestaw tak wiosenny że aż miło dla oka :D

    co do literatury to lubie tego typu prowadzenie akcji :)


  7. Śliczna spódnica, też mam spódnicę z takimi różami i jest jedną z moich ulubionych :)


  8. Dobra książka, taka bardzo XIX, niestety Cień Anioła jest w porównaniu z nią tragiczny. Tak jakby Zafon dał ją do napisania jakiejś początkującej pisareczce i dołożył kilka swoich soczystych fraz, a zakończenie powala, niestety w negatywnym aspekcie.

    Piękna spódnica, bardzo mi się deseń podoba


  9. Środek jesieni, a Ty – jak wiosna!
    Cieszę się, że znów u Ciebie literatura.


  10. Pragnę Ci przypomnieć, że dziś, 8 listopada, są Drugie urodziny Twojego bloga :) Zapomniałaś czy specjalnie o tym nie wspomniałaś w ostatniej notce?? Pozdrawiam :)


  11. @Inaa – Dziękuję, odpisałam.

    @Świeczek – Tak, masz rację, jak tak sobie teraz pomyślałam, to nie jest najklasyczniejszy przykład dorzecza, ale ja i tak miałam wrażenie, że nie wiem, jak te części są ze sobą powiązane, mimo że pewne postaci je łączyły.

    @bohomazy – Miłego czytania i dziękuję.

    @agacior89 – Nie czytałam dalszych części, myślałam, że może kiedyś spróbuję, ale skoro odradzacie…


  12. @mumin – Dziękuję.

    @mala100gosia – Bo mi tak tęskno do zieleni…

    @MyTasteOfHoney – Dziękuję.

    @Annuschka – Chyba więc sobie tego Anioła daruję. Dziękuję.

    @Szmaragda – Ja też się cieszę, będzie więcej.

    @klaudysia98 – Ależ nie zapomniałam, tylko przesunęłam je na za tydzień. Ach, czy musisz psuć mi niespodzianki!


  13. Ojć, muszę się jeszcze wypowiedzieć w kwestii innych książek Zafona – to nie są żadne „dalsze części”! To osobne powieści na osobne tematy. „Gry Anioła” (bo taki jest tytuł) przeczytałam połowę, jak skończę, to mogę z czystym sumieniem polecać bądź nie :)

    Przepraszam za offtop literacki, takie zboczenie :)


  14. Strasznie mi się podoba konsekwencja w Twoim ubiorze, a tak dodatkiem powiem, że bardzo lubię też książki Pilipiuka :D


  15. Fajny zestaw, taki wiosenny i radosny. Pasuje do tegorocznego listopada :)


  16. @Świeczek – Tak? No widzisz, nie czytałam, a z różnych informacji wynikało, że to jednak jakaś saga.

    @Liris – Dziękuję. Niedługo będzie nowa książka Pilipiuka na blogu, bo przeczytałam właśnie, ale nie zdradzę teraz jaka :)

    @Julka_Zlotov – Prawda?


  17. super! mega kobiece ;)
    bardzo ładnie Ci w tym ;*

Odpowiedz.