Ostatnie słowo o wiosennych okryciach
Autor elfka 2011-05-01 |
Przepraszam za brak wpisu w poprzednią niedzielę – Wielkanoc mnie zaabsorbowała, a brak podłączenia do Internetu w rodzinnym domu też nieco mi przeszkodził.
Pelerynki się skończyły, więc dzisiaj słówko o płaszczach. Kiedy chodziłam do liceum, długi płaszcz był stałym elementem mojej garderoby. Czarny oczywiście. Na początku obszerny, luźny, z ogromnym kapturem, wielkimi naszywanymi kieszeniami, kołkami i pętlami do zapinania. Kolejny był już dopasowany i elegancki, z paskiem i kołnierzem – ale wciąż do ziemi. Potem przerzuciłam się na płaszcze za kolana, a nawet krótsze. Zapomniałam już o przyjemnościach i niedogodnościach związanych z długim okryciem. O ile niedogodności są jasne i dość oczywiste – wsiadanie do tramwaju to koszmar, a i na kałuże trzeba uważać – o tyle przyjemności raczej subiektywne i natury duchowej. Lubię czuć tkaninę wokół łydek i kostek, lubię, kiedy wiatr porywa poły, lubię sylwetkę, jaką taki płaszcz tworzy.
Ten egemplarz zakupiłam w VintageShop z zamiarem skrócenia do kolan, ale jednak podoba mi się za bardzo w tej formie, aby go bezdusznie obcinać. Proszę również zwrócić uwagę na kolor, który jest w mojej szafie zupełnie nietypowy. Czy słusznie nazywam go wrzosowym?
Elementy stroju:
Gdzie: do pracy
ostatnie słowo – so far
ale przecież wiosna dopiero się rozpoczęła
ten płaszcz pięknie faluje z każdym elfim krokiem :)
faktycznie wrzosowy i ładnie ci pasuje ten kolor, fason choć długi tez wygląda mi na odpowiedni przy takiej długości :)
śliczniasty!
(mnie osobiście wrzosowy kojarzy się z bardziej czerwonawym odcieniem)
Wrzosy maja wiele odcieni, ja bym tam obstawiala kolor kwitnacej lawendy :) Sama bardzo lubie, ale niestety moge tylko z dala od twarzy nosic. Ile Ty masz wzrostu, ze taki dlugi ten plaszcz na tobie?
Dla mnie to fiołkowy :) A długość niestety skraca sylwetkę, jestem za skróceniem jednak.
Rowniez glosowalabym za skroceniem-bedzie bardziej wiosennie :) Poza tym masz bardzo ladne lydki-po co je zaslaniac? ;)
Broń Boże nie skracaj bo płaszcz jest niesamowity.
Dla mnie rewelacja – uwielbiam jak najdłuższe płaszcze. Ładnie :)
Piękny kolor
Bardzo ładny ten płaszcz. Taki łagodny.
@lamvak – Ale więcej wiosennych płaszczy ni peleryn już nie mam. So far ;)
@mala100gosia – Dziękuję.
@diana – Hmm, wrzosowy to czerwonawy? A skąd to skojarzenie?
@Mrs L. – O tak, lawenda! Nawet płukałam go w lawendowym płynie :) Mam 160cm wzrostu, a płaszcz chyba po prostu został zaprojektowany jako długi.
@julka_zlotov – O, fiołkowy, też piękne określenie koloru.
@nyame – A tak dla kaprysu, raz zasłonię, raz odsłonię, żeby było ciekawiej.
@xvz – Dziękuję.
@Szmaragda – A wiem, wiem, widać było na blogu.
@Annuschka – Dziękuję.
@Miarka – Ciekawe określenie, ale chyba rzeczywiście słuszne.
@elfka – skojarzenie prosto z wyobraźni :) gdy przeczytałam gdzieś w książce po raz pierwszy o „rozległych wrzosowiskach”, nie miałam pojęcia jak to może wyglądać i wyobrażałam je sobie jako coś o odcieniu czerwonawym, żeby się ładnie komponowało z zachodami słońca ^^
Piękny! Ja bym nie skracała:-)
Świetny płaszcz. Lawendowy :)
@diana – :)
@restrostyl – Narazie taki jest plan.
@evva – Dziękuję.
szczerze ? nie podoba mi się. jest taki okropny że musiałam napisać komentarz. naprawdę okropny, nie powinnaś nosić takich długich rzeczy które mają jeden kolor bo to Cię ewidentnie skraca i pogrubia. Pozdrawiam
@sylwia – Rzeczywiście mnie trochę skraca ten płaszcz, ale nie mogłam się mu oprzeć.