Zielona elegancja
Autor elfka 2012-09-30 |
Po uszyciu wielu sukienek, pewnego dnia rzekłam sobie – pora przejść na następny poziom i uszyć żakiet. I naszła mnie ta myśl po pół roku szycia, podczas gdy moja szalona siostra w drugim miesiącu posiadania maszyny uszyła płaszcz… Ja jednak posuwam się po jednym kroku i zwiększam stopień trudności powoli. Nawet, gdy już postanowiłam uszyć żakiet, klasyczny wykładany kołnierz nadal mnie przerażał i postanowiłam na początek uszyć żakiet bez kołnierza. Ale za to z baskinką.
Do żakietu oczywiście uszyłam spódniczkę do kompletu – ołówkową z podwyższonym stanem i kontrafałdą. Zdecydowałam się na kolor zielony. Zawsze podobały mi się takie fajne dopasowane garsonki w żywych kolorach – ale zielonej chyba nigdy nie widziałam. Kupiłam piękną zieloną wełnę i ciemniejszą wypustkę i guziki. Bardzo dobrze mi się szyło, ale oczywiście popełniłam błędy, które można zauważyć na zdjęciach – w kilku miejscach podszewka jest odrobinę mniejsza od warstwy wierzchniej i to wystarczy, aby nieco się marszczyło. Boję się teraz pruć, żeby nie zniszczyć tkaniny, więc chyba już tak zostanie. Co sądzicie? Elegancko?
Więcej zdjęć i szczegółów o szyciu można przeczytać tutaj i tutaj.
Elementy stroju:
Gdzie: Dopiero uszyty! Ale gdzie można chodzić w garsonce – do biura oczywiście.
Bardzo ładny komplet, a oceniając po zdjeciach nie sądze żebyś miała problemy z uszyciem żakietu z kołnierzem :)
Niesamowicie wygląda, chcę taki sam! Ale trochę inaczej na zdjęciach niż w rzeczywistości wygląda kolor, prawda? Tutaj jest taki trochę bardziej seledynowy. No ale pięknie go wykończyłaś! Tego Ci zazdroszczę najbardziej :D
Rewelacja! Kolor boski, świetny pomysł na dekolt – myślę, że kołnierz rewersowy nie dałby taaakiego efektu. A że jakieś niedociągnięcia – jak to mówią „pierwsze koty za płoty”. Wyglądasz pięknie!
Do żakietów od zawsze żywię głęboką niechęć, ale ten który zaprezentowałaś jest naprawdę fajny. Fason i dekolt podobają mi się ogromnie, dzięki nim nie jest sztywniacki (jak wszystkie inne tego typu ubrania na świecie), no i swoje robi też ten cudny kolor. Potknięć w sztuce przeciętne oko nie zauważy, a całą niebanalną resztę owszem :).
Takie dekolty są wprost stworzone dla Ciebie. Z kołnierzem nie byłoby tak dobrze. Podziwiam uzdolnienia – może i są jakieś niedociagnięcia, ale i tak leży znakomicie. Kompletnie nie mój styl, ale Ty wygladasz znakomicie.
Powaliłaś mnie na kolana efektem swojej pracy przy maszynie. Ten żakiet jest zachwycający. Chciałabym mieć taki sam :)
Normalnie zassssdrość mnie dręczy! :) Uwielbiam ciuchy biurowe, może dlatego, że ostatnio na okrągło takie noszę. A Twój kostium ma wszystko, co lubię i mi pasuje – ołówkowa spódnica, baskinka i odpowiedni dekolt… normalnie zrobiłam się zielona z zasssdrości ;)
I nawet mam Burdę z tym żakietem, ale jak przeczytałam, co tam trzeba było poprawiać, to na razie pasuję, za mało umiem :(
GRATULACJE! :)
Wyglądasz bardzo elegancko i szykownie, a przy tym kobieco! Dekolt i baskinka cudne!
@Gosia – Niewątpliwie spróbuję :) Dzięki!
@Paulia – No trochę bardziej trawiasty jest, ale niewiele w sumie. Wypustka to jest chyba mój ulubiony sposób wykańczania.
@Wiola – Tak, trudno by było z kołnierzem zrobić taki dekolt duży, chociaż mam kilka wykrojów, które próbują to osiągnąć. Dziękuję!
@northen – Ja kiedyś szalenie lubiłam żakiety, potem przytyłam i wydawało mi się, że to już nie dla mnie. Ale jednak można coś znaleźć i na moją figurę. Dziękuję pięknie!
@Angua – Tak, dekolt to jest to miejsce, gdzie mogę sie odsłaniać :) Dziękuję bardzo!
@Zadziorna – Spraw sobie! Jeżeli nie sama, to krawcowa każda Ci uszyje. Polecam.
@Joanna Loana – E, jeśli wiesz od razu, to będzie łatwiej. Po prostu użyj wykroju normalnego rękawa z jakiegoś innego żakietu i ten problem masz z głowy. I podszewkę skrój o 1cm większą od razu i będzie dobrze. Trzymam kciuki.
@Vintage Cat – Dziękuję bardzo!
Ale z Ciebie szmaragdowy klejnot :D Śliczny zestaw i wcale nie widzę tych niedociągnięć i jak znam życie gdybyś nie powiedziała to nawet bym ich nie szukała, a tak się patrze i zastanawiam się o co Ci chodzi ;)
Cudnie skrojona góra!
Baskinkę dałabym o połowę krótszą jednak, ta wydaje się za duża.
A ja bym zrobiła węższą i krótszą spódnicę, bo nie jestem do tej przekonana – ta od białego żakietu leży dużo lepiej :) I tak jak przedmówczyni, zmniejszyłabym baskinkę.
Ale rozumiem, że pewne rzeczy widać dopiero po uszyciu, żakiet i tak jest fantastyczny :) Zachwyca mnie jakość tkaniny i idealne wykończenie – ja tam tych niedociągnięć nie widzę ;)
@mala100gosia – :) Na żywo coś byś tam na pewno wyłapała. Dziękuję!
@Ania – Zgadzam się z Tobą, to była moja pierwsza myśl, jak już założyłam gotowy żakiet – lepsza by była krótsza baskinka. Tylko boję się teraz to wszystko pruć, żeby nie zniszczyć materiału.
@M. – Baskinkę – zgadzam się, jak wyżej. Spódnicę – węższą tak, też tak pomyślałam i w sumie to mogę jeszcze zrobić. Krótsza zaburzała by chyba proporcje, chyba że jakby była krótsza baskinka to i spódnica dobrze by wyglądała krótsza.