W czerwonych pantoflach
Autor elfka 2009-05-03 |
Kupowanie butów to dla mnie niemal taka sama męczarnia, jak kupowanie bluzek. Przede wszystkim w większości są dla mnie koszmarnie niewygodne, cisną, obcierają już w sklepie. To zapewne kwestia wrażliwości stóp. Po drugie – nigdy nie ma fasonu takiego, jaki sobie ja wyobrażam, a wydaje mi się, że mam niewielkie wymagania – zazwyczaj chcę prostych, zgrabnych, jednokolorowych bucików z licowej skóry na zewnątrz i w środku. Nie chcę cekinów, kamieni, frędzli, broń Boże koturnów, elementów metalowych ani lakierowanych. I trzecia kwestia – obcas. Wąski, acz niewysoki obcas należy do rzadkości. Podobają mi się oczywiście obcasy dziesięciocentymetrowe, ale nie opanowałam sztuki poruszania się w nich bez bólu i urazów.
Było więc ciężko, gdy zapragnęłam prostych, czerwonych pantofli na wąskim obcasie rzędu 6cm. Obejrzałam wszystko, co oferowały sklepy w okolicy i już chciałam pójść na daleko posunięte ustępstwa, gdy Ryłko objawiło mi JE. Byłam oczywiście w Ryłko wcześniej kilkakrotnie i przymierzyłam cały asortyment czerwonego obuwia, ale wszystkie były zbyt wydziwiane. W tych muszę pogodzić się tylko z lakierowanym obcasem i lamówką, ale to naprawdę niewiele.
Elementy stroju:
- Szara elegancka sukienka z rękawem 3/4
- Czerwony wąski pasek
- Czerwona apaszka
- Kolczyki papryczki
- Czerwone pantofle
Gdzie: do pracy
Bardzo ładne te buty. Jak dla mnie buty nie mają sobie równych w tej półce cen owej jesli chodzi o trwałość i wykonanie.
ależ elegancko! tylko czerwonych szponów jeszcze brakuje ;)
Sympatyczne są te buciki, nie ma w nich przerysowania ani pychy. Dobre wyważenie czerwieni. I stanowczo wolę Cię w zaczesanych do góry włosach. : P
Też mam zawsze z butami problem, bo mam szerokie stopy z wysokim podbiciem na dodatek, choć w kwesti gustu nie jestem, aż tak wybredna;) Lubię Cię w czerwieni, bardzo Ci pasuje:)
buciki są doprawdy cudowne ! bardzo udany zakup,gratuluję! osobiście akurat i brakuje czerwonych bucików :(
całość ,dla mnie extra!
Śliczne buty (a wygodne?). Na drugim zdjęciu nie wyglądasz na zbytnio zadowoloną z zakupu:)
No, mówiłam przecież, że Ryłko rzondzi ;)
Bardzo ładne buty :)
Mam podobne, tylko całe lakierowane.
I drugie, też podobne, tylko z paskiem.
O, i rękawiczki satynowe do kompletu mam, też w tym kolorze. Jakbyś szukała pomysłu na jeszcze jeden dodatek, to służę namiarem;)
Ty to masz klasę,moja panno!
z butami tak to już bywa. również mam ten problem – połowa butów niestety mi nie pasuje, albo są za luźne, albo brzydkie, albo niewygodne. a czerwonych w sklepach jak na lekarstwo. gratuluję więc zakupu – są śliczne w całej swej czerwonej prostocie ;)
Co do kupowania butów to rozumiem Cię doskonale..NIenawidzę tego i najchętniej kupiłabym jedną uniwersalną parę, która nigdy nie uległaby zniszczeniu i przechodziła w niej całe życie :D No i żeby wygodna była :D Twoje czerwone buciki są prześliczne, ale ich cena mnie zabiła..no ale czego się nie robi dla idealnych bucików :D
@magia2008 – Dziękuję.
@cudak – Masz rację! Szkoda, że nie miałam już czasu pomalować paznokci.
@wykakaowiona – Tak, właśnie ich prostota jest największą zaletą.
@Seniorita Corazon – Ja mam szerokie z płaskostopiem :)
@gosia – Zawsze miałam tylko czarne buty, w zeszłym roku kupiłam brązowe, a teraz czerwień – zupełne szaleństwo.
@life methodology – Tak sobie, ale dopiero je ujeżdżam. A co do drugiego zdjęcia – ja mam po prostu taki wyraz twarzy normalnie ;)
@evva – Jeszcze nie jestem przekonana, że rządzi. Właśnie zauważyłam, że moje pierwsze buty Ryłko – klapki się rozwalają po jednym sezonie. A te czerwone piękności zmasakrowały mi stopy pierwszego dnia tak, że teraz mogę tylko w klapkach chodzic, póki się nie zagoi. Ale oby to tylko chwilowe nieporozumienie :) A Ryłko dostanie jeszcze u mnie pewnie niejedną szansę, bo modele ma bardzo ładne. Rękawiczki satynowe, powiadasz? Zapamiętam…
@Anuszka – Ach, dziękuję.
@blu – To była ciężka zdobycz ;)
@Madzia – Wydaje mi się, że jeżeli chce się mieć skórę w środku i na zewnątrz, to cena nie jest aż tak wygórowana, tak chyba kosztują tego typu buty.
uffff, powrót do formy, wyglądasz super. w poprzednich postach za bardzo popłynęłaś w dziwnym kierunku, ale widzę, że to krótkotrwałe było. i dobrze, bo tak prezentujesz się najlepiej. pozdrowienia!
Witam Panią!
Sądzę że trochę Pani się \krzywdzi\ tymi okrągłymi dekoltami, tuż pod szyję. W mojej opinii (noszę 65F) duży biust \nie lubi\ małych okrągłych dekoltów. Taki typ dekoltu (przy dużym biuście) moim zdaniem daje efekt masywnej i ciężkiej sylwetki, znacznie korzystniejsze są dekolty typu \serek\ lub jeżeli już okrągłe to większe (nie mylić ze zbyt dużymi ;-)) Na potwierdzenie tego co piszę, niech zestawi Pani to zdjęcie i zdjęcie Pani w fioletowym komplecie. Na tamtym (fioletowym) wygląda Pani bezbłędnie – strój idealnie gra z Pani sylwetką!
Pozdrawiam!
buty bardzo ładne, a jak da się w nich chodzić, no to rzeczywiście nic, tylko brać! ja też mam wrażliwe stopy i awersję do wysokich obcasów, ale ostatnio próbuję się przełamać i hołduję starej maksymie \ćwiczenie czyni mistrza\ – rzeczywiście im więcej chodzę na obcasach, tym mniej straszne mi się to wydaje:)
Skąd ja to znam z tymi butami. U mnie do wymagań czysto estetycznych dochodzi numer 40,5. A niestety, w Polsce producenci chyba uważają, że kobieta nie może mieć numeru powyżej 39. A jak ma, to tak czy siak obojętnie jakie papucie założy to będzie szczęśliwa.
A cały zestaw, czarno-czerwony, bardzo mi się podoba:)
uwielbiam Twoje kreacje. Jest w nich wszystko co kobiecosc opisuje. Ty sama jestes ucielesnieniem kobiecosci.
dziekuje..jako anorektyczka z przeszlosci.
W Tobie widze zawsze KOBIECOSC, do ktorej tak zawsze \umieram\…:(
Ujeżdżasz – przejmuję to powiedzenie, lol:)
@Babunia Jagódka – A jak byś ten dziwny kierunek określiła? Masz na myśli, że za bardzo wydziwiane?
@Izabelle – Masz zupełną rację, że dekolty głębokie, najlepiej trójkątne, są najkorzystniejsze dla dużego biustu. Często jednak kupuję to, co mi się podoba, mimo że akurat ma inny dekolt.
@kajus – O właśnie, też mam taki plan – pocierpię, pocierpię, ale sie nauczę.
@Anduina – Szaro-czerwony :)
@karolina – Dziękuję za miłe słowa.
Z zainteresowaniem oglądam Twój blog. Brawo za pokazywanie się w strojach innych niż przeciętne. Niestety nie zawsze wyglądają one na Tobie dobrze. W tym przypadku chodzi o dekolt sukienki, o którym mówiła już Izabelle. Poza tym w górnej części jest za dużo czerwonych elementów: kolczyki, gumka czy chustka w włosach i do tego jeszcze intensywnie czerwone usta… sprawdza się tu powiedzenie, że co za dużo to nie zdrowo. Może kolczyki zastąpić eleganckimi perełkami albo innymi kolczykami pod kolor klamry w pasku; nie jestem też pewna czy czerwień na ustach pasuje do Twojej urody. Ja Twój styl (dotyczy to większości prezentowanych przez Ciebie strojów) odbieram jako zbyt ‚babciowaty’. Można się ubierać tak jak lubisz czyli kobieco i elegancko ale niekoniecznie staroświecko. To tylko moja opinia… Liczę na kolejne, ciekawe zestawienia.
Buty śliczne, choć dla mnie za niskie :)
Ale gdyby obcas był smuklejszy i nieco wyższy… ach rozmarzyłam się. Na szczęście! Gdybym w sklepie mogła znaleźć to o czym marzę, umarłabym z głodu, bo kupowałabym tylko buty!
@verde – Co do czerwonej szminki miałam sporo wątpliwości dwa lata temu, kiedy zakupiłam pierwszą. Ale coraz bardziej mi sie podobała i pozytywne reakcje otoczenia też mnie upewniły, że jednak jest ok. W ogóle ja lubię czerwień i jestem skłonna ubirać się w całości na czerwono, więc kilka drobnych akcentów mi nie straszne :) Witam na mojej stronie i zapraszam jak najczęściej!
@Aziya – Za niskie?! Smuklejszy?! Musisz chodzić w cieniutkich szpilkach cały czas. Podziwiam i zazdroszczę. Ja ledwie w nich chodzę…
Pięknie…Bardzo lubię takie proste zestawy z dominującym kolorem…A czerń z czerwienią – to jest to!
@Tara – Sukienka jest szara :)
Uwielbiam apaszkę czy inną pierdółkę do włosów dopasowaną do szminki.
@kichu – Ja też :)