Styl arturiański

Autor 2010-02-28

Fantasy opiera się na wielu inspiracjach, które swoje źródło mają w naszym realnym świecie – bo i skąd pisarze mieliby je brać. Wyobraźnia nie jest wszak wolna od uwarunkowań środowiskowych, według mnie jest raczej umiejętnością składania znanych elementów w nowy zestaw – zarówno przy pisaniu, jak i przy ubieraniu. Tak więc popularne legendy często stają się podstawą fantastycznych powieści. A legenda arturiańska jest szczególnie popularna. Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu, Ginewra, Lancelot, Galahad, Percival, święty Graal i Excalibur – dużo ciekawych postaci, idei i emocji, z którymi można się bawić.

Andrzej Sapkowski bawi się często i chętnie. A dodatkowo napisał ciekawy esej na temat popularności mitu arturiańskiego. Rozważania zostały wydane razem z mini-powieścią w książce Świat króla Artura. Maladie. Maladie to alternatywna historia Tristana i Izoldy – kolejnego popularnego mitu.

Elementy:

Gdzie: do pracy

Kobiety do piór

Autor 2010-02-21

Zauważyłam, jak niewiele z prezentowanych przeze mnie książek zostało napisanych przez kobiety. Jest Małgorzata Musierowicz tu i tu, J. K. Rowling tu i tu i jeszcze Ursula K. Le Guin tutaj. I tyle. W fantastyce wyraźnie widać tą dysproporcję. Ale i ona ma swoje wielkie damy. Niewątpliwie należy do nich Andre Norton, nazywana nawet czasem Matką Fantastyki. Alice Mary Norton (bo tak brzmi jej prawdziwe imię) zaczęła wydawać swoje powieści w latach sześćdziesiątych pod męskim pseudonimem, co miało ułatwić sprzedaż.

Napisała mnóstwo książek, z których najbardziej znaną serią jest Świat Czarownic. Dzisiaj prezentuję pierwszą część tego cyklu pod tym samym tytułem. Zdobycie jej nie było łatwe. Nie ma jej w księgarniach, nie ma jej na Allegro, nie ma w bibliotekach. Kiedyś przypadkowo trafiłam na nią u dworcowego sprzedawcy używanych książek i od razu kupiłam.

Elementy stroju:

Gdzie: na spacer

Hollywood Legends Day

Autor 2010-02-14

Moja obecna praca jest właściwie moją pierwszą, więc nie wiem, czy to normalne, żeby urządzać w korporacji czy też innym zakładzie pracy przebierany dzień z różnymi atrakcjami.  Możliwe, że nie, moje biuro jest nietypowe pod wieloma względami. Tak czy inaczej, w moim biurze tydzień temu odbył się Hollywood Legends Day.

Uwielbiam się przebierać. To świetna zabawa. Można wcielić się w inną rolę, spróbować innego wyglądu, innego zachowania. To trochę jak próbka aktorstwa, a ja mam gdzieś ukryte niespełnione pragnienie bycia na scenie. Chętnie więc biorę udział we wszelkich przebieranych imprezach i bywa, że takie organizuję (np Halloween).

Tego dnia na czerwonym dywanie można było spotkać: Supermana, Madonnę, Britney Spears, Mumię, Jacka Sparrow, Peggy Bundy, Arwenę, Harry’ego Pottera, Sailora Ripley, Mitcha Buchannon.

Arwena zastanawia się, kogo najpierw ustrzelić:

Rambo i Arwena ratują świat (a przynajmniej biuro):

Kapitan Jack Sparrow i Arwena knują, co by tu zbroić:

Alternatywny inkwizytor

Autor 2010-02-07

Sługa Boży Jacka Piekary to pierwsza z serii książek o Mordimerze Madderdinie. Łączy w sobie dwa ciekawe tematy często spotykane w fantastyce: inkwizycja i alternatywna historia. Mordimer jest licencjonowanym inkwizytorem w świecie, w którym Jezus zszedł z krzyża i objął władzę nad światem. Nie jest to powieść, która zmieniłaby moje życie, ale czytała się miło i zachęciła do zapoznania się z kolejnymi częściami, włożyłam je do kolejki.

Chciałabym dzisiaj pokazać moje wieloletnie okrycie zimowe. Prosty czarny płaszcz, w sam raz dla współczesnego inkwizytora. Kupiłam go kilka lat temu na wyprzedaży w Monnari i od tej pory ciągle jest w świetnym stanie i dobrze mi służy. Ma tylko jedną poważną wadę – nie jest zbyt ciepły, ale zimę w mieście zazwyczaj mogę w nim przetrwać. Najczęściej noszę go z czerwonymi lub czarnymi dodatkami, tak jak poniżej.

Elementy strojów:

Gdzie: właściwie to wszędzie

Coś się kończy, coś się zaczyna

Autor 2010-01-31

Pod moją ostatnią negatywną opinią o najnowszej książce Andrzeja Sapkowskiego Żmija pojawiły się głosy, że powinien on przestać już pisać. Dość często spotykam się podobnymi opiniami. Kiedy znany i lubiany autor napisze coś w opinii fanów kiepskiego, coś zupełnie w innej konwencji lub wręcz przeciwnie – książkę bardzo podobną do którejś z poprzednich, wyda kolejną część cyklu, którego końca nie widać, kiedy jego pierwsze wydawnictwo osiągnie wielki sukces – niektórzy radzą mu zakończenie kariery. Jako że potencjalnych nowych dzieł można po prostu nie czytać, w moim rozumieniu intencją jest ochrona dobrego imienia pisarza, coby się nie ośmieszył i nie stracił wiernych czytelników. I zapewne można wskazać przykłady, kiedy posłuchanie takich rad dobrze zrobiłoby komuś, chociaż mi w tej chwili żaden nie przychodzi do głowy.

Ja zazwyczaj w opisanych powyżej sytuacjach raczej pielęgnuję nadzieję, że pisarz wróci do formy i jeszcze kiedyś ofiaruje mi przyjemną lekturę. I taką samą nadzieję żywię wobec pana Sapkowskiego. Liczę na to, że Coś się kończy, coś się zaczyna, że tak posłużę się tytułem dawnego tomu opowiadań. Zbiór ten polecam z całego serca, można przeczytać ciekawe opowiadania, które dzieją się poza wiedźmińskim uniwersum z odautorskim komentarzem, można przeczytać również historię o matce Geralta i tytułowe opowiadanie Coś się kończy, coś się zaczyna, które przedstawiając ślub Geralta i Yennefer, wcale o nim nie opowiada, jak upiera się autor.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

Niespełnione oczekiwania

Autor 2010-01-24

Przeżyłam rozczarowanie. Razem z innymi fanami cieszyłam się na nową powieść Andrzeja Sapkowskiego. Po Trylogii Husyckiej długo niczego nie wydawał, pojawiło się jakieś nie warte wspomnienia opowiadanie w Nowej Fantastyce, więc miałam nadzieję, że mój ulubiony pisarz pracuje nad czymś istotnym i ciekawym. I wtedy objawia się Żmija. Drżąc z podniecenia, zagłębiam się w lekturę i … Po dwudziestu stronach poczułam niepokój, ale mówiłam sobie: „Trzeba być cierpliwym, fantastyczność zaraz się ujawni”, po kilkudziesięciu następnych, kiedy się rzeczywiście ujawnił niezwykły aspekt powieści, musiałam sobie powtarzać: „Jeszcze chwilkę, to się na pewno rozkręci”.

Nie rozkręciło się. Prezentuję więc tą książkę dlatego, że chciałam się do niej jakoś odnieść i jako dowód na to, że Sapkowski też może napisać coś, czego nie pochłonę z otwartymi ustami. Dobrze, że przynajmniej mam ciekawy strój do pokazania. Tą piękną koronkową sukienkę odkupiłam od Cudaka. Pragnęłam jej, od kiedy ją zobaczyłam latem na blogu. Gdy została wystawiona na sprzedaż zadziałałam szybko, miałam szczęście, że rozmiar okazał się dobry i po wielu perturbacjach z przesyłką – mam ją. Zastanawiam się, na jakim tle ją jeszcze umieścić.

Elementy stroju:

Gdzie: do kina

Pisarz jako Stwórca

Autor 2010-01-17

Pisałam już o dziełach J. R. R. Tolkiena we wpisach Każdy gatunek ma swoją klasykę i Książka na zawsze, obrazując ich klasyczną pozycję w historii literatury, a szczególnie fantastyki, ich bogactwo i popularność. Ale można o nich napisać znacznie więcej. I dzisiaj chciałam napisać o niezwykłym uniwersum Śródziemia. Tolkien stworzył fantastyczny świat na skalę nigdzie indziej niespotykaną. Zwykle to, co nam pokazuje twórca to wycinek, fasada potrzebna do opowiedzenia historii, co jest zupełnie w porządku, jednak czytając o Śródziemiu czujesz, że tutaj jest coś więcej.

Twórca pomyślał o wszystkim: o historii, religii, mitologii, dokładnej geografii, nawet językach. I wszystko udokumentował. Oprócz wydanych za życia książek, pozostawił ogromną ilość materiałów dotyczących Śródziemia. Szczęśliwie dla świata jego syn Christopher postanowił jego prace uporządkować i opublikować. Jedną z pierwszych książek wydanych po śmierci J. R. R.. Tolkiena są Niedokończone Opowieści, które otrzymały znaczący tytuł.

Elementy stroju:

Gdzie: na przyjęcie

Archeologiczne science-fiction w Krakowie

Autor 2010-01-10

Znacie wiele książek pasujących do powyższego opisu? Bardzo nietypowe zestawienie, trudno uwierzyć, że można napisać coś sensownego na ten temat. A jednak – Jacek Dukaj lubi poruszać różne naukowe tematy. A jego Córka Łupieżcy pokazuje, że archeologia to nauka, która może być podstawą książki science-fiction równie dobrze, jak na przykład fizyka. A dodatkowo lekko zbliża powieść do konwencji fantasy. Na przykład tytułowa bohaterka, Zuzanna, mieszka w elfiej dzielnicy Krakowa. Mniam.

Nie identyfikuję się z Zuzanną, ale jej imię (tak zwała się nasza szczurka) i to piękne określenie, Córka Łupieżcy, czynią ją dla mnie postacią bardzo ciekawą. Dzisiejszym strojem oddaję poniekąd moje wyobrażenie o niej: barwna i zawadiacka. Ludowe akcenty w postaci haftów i czerwonych trzewiczków nie są wprawdzie futurystyczne, ale bardzo krakowskie.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

Książka na zawsze

Autor 2010-01-03

Jak to jest, że jeszcze nie pokazałam się z tą książką. Czy to dlatego, że The Lord of the Rings J. R. R. Tolkiena wydaje mi się tak oczywisty, że nie potraktowałam go dotychczas jako powieści do polecenia? Być może. Dzisiaj nadrabiam i prezentuję oryginał The Fellowship of the Ring. Podsycona pełnym rozmachu filmem popularność tej trylogii osiągnęła wymiar niespotykany dla dzieł z gatunku fantasy. Jest znana, jest eksploatowana w kulturze popularnej, jest obecna mimo swego wieku.

A dla całej późniejszej historii fantasy – trylogia Tolkiena jest punktem odniesienia i inspiracji. Często mam wrażenie, że jej bogactwo nie pozwala uciec od porównań z nią. Są najróżniejsze fantastyczne rasy, jest walka dobra ze złem, jest misja, jest archetypiczny Główny Zły. Tak więc niełatwo napisać coś, czego nie da się znaleźć u Tolkiena, ale ja nie nazwałabym tego wtórnością. I zapewne zgadzają się ze mną wszyscy, którzy choć raz wyruszyli z Frodem i innymi, niosąc najcięższe brzemię. Wzorowanie się na tej historii jest naturalne i słuszne.

Elementy stroju:

Gdzie: na sylwestrowe wyjście do kina

Zapomniane opowieści

Autor 2009-12-27

Przepraszam za niezapowiedziany brak wpisu w zeszłą niedzielę. Przyczyną był oczywiście świąteczny wyjazd w miejsce bez łącza internetowego.

Pamięć emocjonalna jest trwalsza niż pamięć faktów. Książki upewniają mnie o tym raz po razie. Patrzyłam na poniższe zdjęcia, zastanawiając się, co chcę napisać o Night Watch Terry’ego Pratchetta, i zdałam sobie sprawę, że właściwie to nie pamiętam, co się w tej książce wydarzyło. Czytałam ją tak dawno, tylko jeden raz, a wspomnienia o fabule zaginęły pod zwałem fabuł mnóstwa innych powieści. Ale pamiętam przyjemność z tej lektury, pamiętam, że się śmiałam, że się dziwiłam, a niekiedy lekko denerwowałam. Nie umiem powiązać tych uczuć z faktami, ale są we mnie i jest to cenne.

A Lamvak lepiej pamięta Night Watch i powiedział, że mam fioletową spódnicę na cześć kapitana Wimes’a. Strażnicy z nocnej straży nosili bzy przy hełmach na jego cześć.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy