Zielona suknia lniana

Uszyłam ją sama (VIII 2012).

Tkanina: zielony len, zużyłam chyba około 6 metrów, ale trudno powiedzieć, bo zostały duże niewymiarowe resztki. Jest to ten sam len, z którego uszyłam ubranie dla Lamvaka. Do tego bardzo dużo żakardowej taśmy w zielono-pomarańczowy wzór i kawałek zielonego sznurka bawełnianego.

Wykrój: Użyłam wykroju 149 z Burdy Plus 4/95. Całkowicie zmieniłam dekolt – wykrojony pod samą szyją z pęknięciem. Poszerzyłam kliny na dole. Użyłam rozmiaru 46, który był wystarczająco duży, że sukienkę mogę zakładać przez głowę. Sukienka nie ma zamka, ale w tylne szwy wszyłam szlufki i sukienkę sznuruje się z tyłu, aby ją dopasować.

Szycie i wykończenie: W szyciu lnu jedynym problemem jest strzępienie się go, ale po obrzuceniu brzegów jest już w porządku, ale trwało to w nieskończoność, samo obrzucenie wszystkich brzegów zajęło mi chyba ze dwie godziny (owerlokiem na pewno byłoby szybciej). Wykańczanie brzegów taśmą jest bardzo wygodne, skupienia wymaga tylko przy załamaniach – trzeba taśmę elegancko złożyć. Pasek jest prostym kawałkiem materiału obszytym taśmą z obu stron.

Zestawy

Odpowiedz.