Posłuchać magicznych historii

Autor 2010-12-12

Słuchać magicznych historii, każdego dnia po kawałeczku, czekając, co będzie dalej. O potężnych magach zgromadzonych w szlachetnej gildii. O ubogiej i prostej dziewczynie, której moc objawia się nagle. O tajemniczych Złodziejach, którzy mogą dotrzeć wszędzie swoimi tunelami. O magicznym uniwersytecie, szkolącym obdarowanych talentem. I o tej sile, niezwykłej sile, tak bardzo innej, nieprzewidywalnej i niepojętej. O magii.

Tak właśnie przyjmowałam Gildię Magów Trudi Canavan. Otrzymałam ją w formie audiobooka i słuchałam codziennie w drodze do pracy i z powrotem. Jest to część pierwsza Trylogii Czarnego Maga, w tej chwili słucham już części drugiej: Nowicjuszka. To bardzo dobre fantasy oparte właśnie na magii, bez innych ras, podejmujące tematy rozwarstwienia społecznego i materialnego. Akcja wciąga, słucha się przyjemnie, jak już człowiek przyzwyczai się do słodkiego głosu czytającej Joanny Jabłczyńskiej, który na początku mocno irytuje. Wierzę, że czyta się równie dobrze, zamierzam kontynuować czytanie książek tej autorki, które nie zostały jeszcze nagrane w formie audiobooka.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

Co to znaczy „latino”?

Autor 2010-12-05

W tym roku w mojej firmie Christmas Party zostało urządzone w stylu latino. Na początku nie byłam zadowolona, głosowałam bowiem na temat pogańscy słowianie, który wydał mi się bardzo oryginalny, a latino zdawało się nie stwarzać wielu możliwości. Jednak okazało się, że ten styl przyjęcia może być potraktowany bardzo szeroko, co zobrazuję na przykładach.

Meksyk jak najbardziej należy do krajów Ameryki Łacińskiej, ale początkowo kojarzył mi się tylko z sombrero. Kiedy przyszła mi do głowy Frida Kahlo z jej barwnym i wyrazistym wizerunkiem, wiedziałam, że to jest to. Cały proces planowania i zdobywania kostiumu przedłużyłby ten wpis w nieskończoność, więc opiszę tylko efekty.

Zielona suknia została uszyta u krawcowej, koszt tkaniny to 100zł, szycia 150zł. Suknia oczywiście nadaje się do noszenia również jako codzienne ubranie. Czerwony pasek, trzewiczki i szal są wyciągnięte z szafy. Bardzo chciałam znaleźć większy szal, ale nie udało mi się. Naszyjnik kupiłam w Auchan (kto by się spodziewał), a kolczyki w Rossmanie.

Fryzura była najważniejszym elementem kostiumu. Sztuczne kwiaty kupiłam w kwiaciarni, był to taki jeden wielki kwiat na łodydze, poodczepiałam od niego pojedyncze kwiaty. Kwiaty są umocowane drucikami na opasce do włosów. Włosy zostały zaplecione w dwa warkocze z grubym kawałkiem miękkiej czerwonej tkaniny, który miał nadawać objętość fryzurze. Wszystko to zostało razem zamotane, umocowane wsuwkami i trzymało się bez problemu przez wiele godzin.

Makijaż było prosty. Rzęsy umalowane jak zwykle, nieco większa ilość różu na policzkach. Usta na czerwono. Najważniejsze były pogrubione, uczernione i połączone brwi, które zrobiłam czarnym cieniem do powiek. Co sądzicie o efekcie?

Co do kostiumu lamvaka, nie mieliśmy wątpliwości. Wystarczyło kupić w sklepie z używaną odzieżą koszulę z pagonami i beret ze skórzaną otoczką. Do tego butelka rumu, cygaro i el comendante jak żywy. Najlepszym jego przebraniem jako Che Guevara była wszak jego własna twarz i owłosienie.

Oboje jednak, w głosowaniu na najlepszy kostium, nie mieliśmy szans z Jurkiem. Jego interpretacja wizerunku azteckiego wojownika wzbudzała intensywne emocje, głównie podziw i szacunek podszyty lękiem. Szczególnym zainteresowaniem cieszyło się wspaniałe nakrycie głowy, które Jurek wykonał w całości samodzielnie, a potem wytrwale nosił na głowie przez 8 godzin, nie stroniąc przy tym od latynoskich tańców.

Inne spojrzenie

Autor 2010-11-28

Tak się złożyło, że trzy tygodnie temu miałam sesję zdjęciową, podczas której ubrana byłam w ten właśnie płaszcz, który jest podstawą zestaw roku przez Was, drodzy czytelnicy, wybranego. Zdjęć do tej pory nie opublikowałam, a teraz wydają się one odpowiednim uhonorowaniem tego stroju. Autorką tych fotografii jest Inaa, więcej jej zdjęć można obejrzeć w galerii na Foto Forum: http://fotoforum.gazeta.pl/u/inaa1.html. Zdjęcia zostały zrobione podczas spaceru po krakowskim Kazimierzu.

Nie mam wiele okazji do pozowania w plenerze, przed poważnym obiektywem i dla fotografa-pasjonata. Wymaga to wiele zachodu, ale oczywiście na zdjęciach widać różnicę. Bardzo podobają mi się kolory, ostrość i w ogóle całość tych fotografii. Inaa, dziękuję.

Elementy stroju

Gdzie: na spacer

Zestaw roku

Autor 2010-11-21

Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy zagłosowali w mojej ankiecie. Dostałam naprawdę dużo głosów, więc można uznać, że wynik odzwierciedla gusta moich czytelników. Tak jak się spodziewałam, wyniki są inne niż w mojej własnej ocenie. Szczególnie zestaw, który oceniliście najniżej, był jednym z moich ulubionych! Natomiast za zestaw zestaw roku wybraliście strój właściwie jednoelementowy – czyli prostota w cenie.

Zestawem Roku ze średnią ocen 4,34 został zestaw nr 17 – Płaszczę się:

Kolejne miejsca:

Dziękuję również moim drogim czytelniczkom, które zechciały skorzystać z mojego zaproszenia i spotkać się ze mną wczorjaszym popołudniem. Spędziliśmy miło czas na małym przyjęciu w moim mieszkaniu i mogliśmy się nagadać. Tutaj kilka zdjęć, w niepełnym wprawdzie składzie, autorstwa Iny:

Na zdjęciu: Lamvak, Elfka, Gosia, Agnieszka.

Trzymajcie kciuki za trzeci rok Elfich Szat. Dziękuję.

Były sobie awarie

Autor 2010-11-17

Co najmniej dwie, u mnie i u Marchewkowej. To plaga jakaś albo spisek. Ktoś jeszcze padł ofiarą?

W ciągu ostatniej doby Elfie Szaty były przez dłuższy czas niedostępne z powodu awarii serwera. Przepraszam wszystkich, którzy chcieli w tym czasie obejrzeć stronę i zachęcam do pozostawiania zaległych komentarzy teraz. Mam nadzieję, że nie będzie już więcej problemów.

Przypominam także o głosowaniu na zestaw roku, w którym możecie wziąć udział, wypełniając ankietę w poprzednim wpisie. A jeżeli ktoś jeszcze chce się spotkać ze mną i innymi czytelnikami w sobotnie popołudnie – czekam na maile pod adresem elfka@elfka.pl Spotkajmy się!

Drugie urodziny Elfich Szat – spotkajmy się!

Autor 2010-11-14

Jak słusznie przypomniano mi w komentarzach, mijają dwa lata, od kiedy założyłam Elfie Szaty. W tym roku zaprezentowałam 41 zestawów, 22 książki i 2 audiobooki. Nadal świetnie się bawię, prowadząc bloga, i nieodmiennie cenię sobie opinie moich czytelników. Dlatego ponownie zachęcam Was do zagłosowania w plebiscycie na zestaw roku. W zeszłym roku byłam naprawdę zaskoczona wyborem, nie wątpię, że również teraz mnie zadziwicie.

Bardzo często, czytając komentarze od Was, myślę sobie, jak bardzo chciałabym Was wszystkich poznać osobiście. I teraz, z okazji tej rocznicy, postanowiłam zaprosić Was wszystkich na kawę. Serio. Zapraszam czytelników w najbliższą sobotę, 20 listopada, na godzinę 16, na kawę w Krakowie. Dokładne miejsce podam zainteresowanym, kiedy już będę znała planowaną ilość gości. Proszę więc, aby każdy, kto chce się przybyć na to spotkać, dał mi jak najszybciej znać, wysyłając e-mail an mój adres elfka@elfka.pl Zdaję sobie sprawę, że tylko nieliczni czytelnicy będą mieli możliwość i chęć, aby przybyć, ale liczę na duży odzew. Spotkajmy się!

Dorzecze

Autor 2010-11-07

Istnieje pewien zabieg literacki, nie wiem, czy ma oficjalna nazwę, ja określam go mianem dorzecze. Co kilka stron (może to być stron kilkanaście lub nawet rozdział) autor przeskakuje od jednego wątku do innego. W wątkach występują różne postacie, miejsca, dzieją się rzeczy, które wydaja się zupełnie ze sobą nie powiązane. Ale wyrobiony czytelnik nie odczuwa niepokoju, wręcz przeciwnie, wie, że wątki złączą się w końcu w jeden i zabawia swój umysł rozważaniem, jak do tego dojdzie. Bardzo lubię taką rozrywkę.

Książka Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafóna, którą dzisiaj prezentuję, jest właśnie skonstruowana w taki sposób. Nie jest to jednak jedyna jej niezwykła właściwość. Na przykład, jest jeszcze bardziej autotematyczna niż Miasto Śniących Książek, o którym pisałam tutaj. Opowiada bowiem o książce o tym samym tytule, to książka w końcu łączy bohaterów i powoduje wszystkie ich problemy. Ach, i nie jest to książka fantastyczna – rozgrywa się w XX wieku w Barcelonie i w końcu wydarzenia okazują się całkiem realne, choć na początku trudno je wyjaśnić. Tak więc kolejna próba nie-fantastyki udana, będzie więc może więcej, choć nie w najbliższym czasie, zakupy bibliofilskie utworzyły mi na półce imponującą fantastyczną kolejkę.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

Jak walczyć z przywyczajeniami?

Autor 2010-10-31

Nie warto w pełni poddawać się przyzwyczajeniom. Ja mam wiele takich przyzwyczajeń, założeń, które przyjmuję w trakcie zakupów, a które zapewne pozbawiają mnie wielu ubraniowych odkryć i możliwości. Łatwym sposobem na przełamanie takiego impasu są zakupy w towarzystwie, a szczególnie w towarzystwie kogoś zaangażowanego, energicznego i z nie identycznym gustem.

Dzięki takiej właśnie pomocy zakupiony został ten krótki płaszczyk, czy może raczej kurtka. Wzbraniałam się przed takim fasonem, utrzymując, że ja naszam płaszcze co najmniej do kolan. Lamvak jednak namawiał, więc wzięłam i okazało się, że jest to wspaniałe rozwiązanie problemu rozkloszowanych spódnic na halce zgniecionych pod wąskim dołem płaszcza. Okrycie to jest więc w ciągłym użyciu.

Elementy stroju:

Gdzie: do pracy

Przerwa w regularnym blogowaniu

Autor 2010-10-09

Z powodu wyjazdu służbowego prawdopodobnie nie będę mogła publikować wpisów przez następne trzy niedziele. Zapraszam 30 października, ale ponieważ istnieje możliwość, że uda mi się opublikowac coś wcześniej, zachęcam do używania czytnika rss i dodania do niego adresu mojego bloga. Do zobaczenia!

Banał

Autor 2010-10-03

Od jakiegoś czasu najczęściej noszę żywe, nasycone kolory, duże kontrasty, przede wszystkim sporo czerwieni. Zachciało mi się więc odmiany i to na dwa sposoby. Jeden dopiero czeka na realizację – przypomniałam sobie moją dawną miłość do zieleni, ale okazało się nagle, że nie mam zielonych strojów. A drugi sposób – łagodne, stonowane beże, kremy i brązy – czekały na mnie w szafie i wróciły do łask.

Ten strój to taki odzieżowy banał: biała bluzka, prosta brązowa spódnica, malutka broszka i zwykłe pantofle. Poczułam się w nim jednak miło i świeżo, pogodzona z jesienią.

Elementy wpisu:

Gdzie: do pracy